Słodkie świętokrzyskie

Choć miodem można zajadać się ze smakiem cały rok, to - jak się okazuje - połowa września to już ostatnie dni miodobrania. Pszczelarze kończą powoli swoje niełatwe prace.

- Mogę ocenić ten rok jako średni, nie jest to dla mnie rok rekordowy, a to ze względu na kapryśną pogodę. O ile wiosną dopisał miód rzepakowy, tak później, w okresie kwitnienia akacji i lipy, przyszło załamanie pogody w czerwcu i pszczoły nie zebrały już tyle miodu co potrzeba. Tak samo miód nawłociowy, na który liczyliśmy, że będzie jesienią. Tego miodu też nie ma. Ale za to w tym roku w naszej pasiece są wyjątkowe udane zbiory miodu spadziowego iglastego – opowiada Ryszard Szymczuch, który od lat prowadzi z pasją Gospodarstwo Pasieczne w Mąchocicach Kapitulnych.

W naszym regionie, „królem” wśród miodów jest miód spadziowy. Nie bez powodu - miód ze spadzi drzew liściastych ma pozytywny wpływ na regulację przemiany materii i funkcjonowanie nerek, obniża ciśnienie, polepsza krążenie i wspomaga pracę serca.

- Jeżdżąc z pszczołami po terenie, bo mamy pasiekę wędrowną, zaobserwowałem, że w tym sezonie na południu powiatu raczej spadzi nie było, ale za to na północnych terenach widać, że były dobre zbiory miodu spadziowego. Mogę powiedzieć, że jest wreszcie od 2018 roku pełnowartościowy, piękny miód spadziowy iglasty – wyjaśnia.

Prawdziwymi rekordzistami, jeśli chodzi o produkcję miodu są pszczoły z powiatu kieleckiego – mamy 1386 gospodarstw pasiecznych i 34 tysiące rodzin pszczelich. Na drugim miejscu jest powiat opatowski – 288 gospodarstw i 7200 rodzin, a na trzecim uplasował się buski – 306 gospodarstw, 6400 rodzin.