REGION
Dziś Dzień Sołtysa. Znamy ulubione kawały sołtysa Wąchocka
W Polsce jest ich ponad 40 tysięcy – sołtysi, bo o nich mowa, mają dziś swoje święto. Z tej okazji postanowiliśmy porozmawiać z Honorowym Sołtysem Wąchocka, który opowiedział nam o swoim urzędzie, genezie wąchockiego humoru i… ulubionych kawałach.
Obchodzone co roku, 11 marca, święto ma wyrażać wdzięczność sołtysom za ich pracę. Zdecydowanie najbardziej znaną osobą piastującą ten urząd jest sołtys Wąchocka. Obecnie jednak, przynajmniej oficjalnie, takiego stanowiska nie ma, a na czele świętokrzyskiego miasta stoi burmistrz.
Zmiany nastąpiły 1994 roku. Wówczas Towarzystwo Przyjaciół Wąchocka wymyśliło postać Honorowego Sołtysa Wąchocka. Obecnie jest nim Marek Samsonowski, który przyznaje, że dobry humor to jeden z ważnych atutów miasta.
– Wyróżniamy się, a jak się ktoś wyróżnia, to jest to ogromna zaleta. Kiedyś za kawał o Wąchocku można było dostać w gębę, ale teraz staramy się to wykorzystać i obrócić na swoją korzyść. Bierzemy to na klatę, a ja – jako sołtys – najwięcej, bo przecież dotyczą mnie i mojej rodziny – śmieje się honorowy sołtys i przypomina niezbyt zabawną genezę z żartów o jego mieście.
– Powstawały w okresie komunistycznym. Władza chciała nas zdyskredytować, bo byliśmy kolebką patriotyzmu, historii i walki o wolność. Wystarczy wymienić postać Mariana Langiewicza, czy majora Jana Piwnika „Ponurego”. Dowcipy były celowo publikowane w prasie ogólnopolskiej i miały za zadanie nas ośmieszyć, odwracając uwagę od naszego zaangażowania niepodległościowego – tłumaczy Marek Samsonowski.
Dziś jednak mieszkańcy Wąchocka podchodzą do humoru na swój temat z olbrzymim dystansem. – Organizujemy imprezy kulturalne, Krajowy Zjazd Sołtysów, Ogólnopolski Turniej Sołtysów, ale nie zapominamy również o dowcipach, które z wielkim zaangażowaniem promujemy, gdzie tylko się da – dodaje nasz rozmówca.
Pytany o ulubione kawały mówi, że zna je jak chyba żadna inna osoba w Polsce.
– Jest na przykład pytanie: ile mamy mostów w Wąchocku? Cztery, bo za czwartym razem trafiliśmy na rzekę. Mamy także najdłuższy most w Polsce, bo był budowany wzdłuż rzeki. W Wąchocku jest też kryta pływalnie. Gdzie? Oczywiście pod mostem. Znajdziecie u nas również najdłuższe molo, bo zaczyna się najdalej od morza (śmiech) – sypie żartami jak z rękawa Marek Samsonowski.
W dobrym nastroju życzymy wszystkim sołtysom województwa świętokrzyskiego dużo satysfakcji z pełnionej funkcji, wielu sukcesów… no i poczucia humoru.