REGION
Ceny mleka szybują w górę. I nie tylko one, niestety…
Czytelnicy alarmują - ceny mleka rosną z miesiąca na miesiąc. Obecnie za litr mleka płacimy w dyskontach około czterech złotych. Zresztą nie tylko ten produkt zdecydowanie podrożał, a wszystko wskazuje, że to wcale nie koniec…
Choć niełatwo przyzwyczaić się do obecnych cen w sklepach, to okazuje się, że mogą czekać nas kolejne podwyżki. Te ekonomiści zapowiadają na końcówkę tego roku.
- Spodziewamy się, że przed Świętami Bożego Narodzenia ponownie mogą wzrosnąć ceny żywności. W tej chwili, co prawda, na rynkach światowych ustabilizowała się cena surowców energetycznych - głównie ropy naftowej, spadły też ceny gazu. Niemniej jednak wciąż one są bardzo wysokie. Koszty produkcji, na przykład związane z energią elektryczną i gazem, są dla wielu producentów żywności ogromnie wysokie – mówi profesor Marek Leszczyński, ekonomista z UJK w Kielcach.
Wśród przedsiębiorstw, które są najbardziej dotknięte podwyżkami, wymienia między innymi piekarnie, przetwórnie, czy zakłady mleczarskie.
- Z drugiej strony mamy naturalną granicę barierę popytu, ponieważ ludzie mają ograniczoną ilość pieniędzy do dyspozycji. Podwyżki płac, z którymi mamy do czynienia, nie wyrównują nawet inflacji. Realnie, w porównaniu do ubiegłego roku, płace nam spadły. O mniej więcej dwa, trzy procent – ocenia profesor Leszczyński.
Jak stwierdza, w wielu przypadkach przedsiębiorcy nie są w stanie zaproponować akceptowalnych dla klientów cen, które pokryłyby ich koszty i umożliwiły godziwy zarobek.
- Szczególnie mocno sygnalizują to piekarze. Chleb, by pokryć wszystkie koszty, musiałby kosztować kilkanaście złotych. Ludzi na to nie stać – kwituje ekonomista.
Trudną sytuacja stała się niestety okazją dla… spekulantów.
- Wysoką inflacją uzasadniają oni nadmierne zawyżanie cen. W ten sposób zarabiają ponad godziwą wartość danego produktu, czy usługi. Dotyczy to zwłaszcza takich sektorów jak warzywa i owoce – zauważa Marek Leszczyński.
Pewna stabilizacja pojawiła się natomiast w kwestii cen paliwa. - W tej materii raczej nie powinno być dużych podwyżek – podsumowuje ekonomista.