Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

PUBLICYSTYKA

Recezja: Teraz i w godzinę śmierci

niedziela, 21 maja 2017 00:44 / Autor: Daria Szymańska
Recezja: Teraz i w godzinę śmierci
Recezja: Teraz i w godzinę śmierci
Daria Szymańska
Daria Szymańska

Film autorstwa   Mariusza Pilisa i Dariusza Walusiaka "Teraz i w godzinę śmierci"  to dokument, w którym bohaterowie filmu opowiadają jak w trudnych momentach życiowych pomogła im modlitwa oraz różaniec. Dzieło  przedstawia historie ludzi z całego świata.

 

"Teraz i w godzinę śmierci"  to film dokumentalno-religijny.  Wyprodukowany został  przez Stowarzyszenie "Rafael" w Krakowie. Powstał w  100-lecie objawień Matki Boskiej w Fatimie, obchodzonych przez Kościół,  w tym roku. Bohaterami filmu są katolicy z  różnych narodowości m.in. z  Polski,  Ukrainy, Nigerii, Austrii czy Filipin. Przedstawiają oni swoje życiowe historie. Opowiadają  o sile modlitwy różańcowej.   Ekranizacja  odsłania  to co dzieje się tu i teraz. Przedstawia walkę człowieka z wojną, cierpieniem, wrogością oraz z tym co go  otacza, a nawet często przerasta.

Film poruszy osoby głęboko wierzące, ale nie tylko. Jest tam dużo sytuacji, które mogą wywołać łzy wśród widza. Smutne wyznanie przedstawiła kobieta z Nigerii, która opowiedziała o tym jak ją porwano do obozu w Rwandzie. Była  tam bita, gwałcona. Zaszła w niechcianą ciążę. Z poczucia bezradności chciała się jej pozbyć zażywając różne tabletki.  Spotkała tam jednak osobę, która była dla niej dużym oparciem- żonę pastora. Wspólnie przechodziły przez  to  samo piekło. Bohaterka filmu ostatecznie urodziła i uciekła z dzieckiem z miejsca tortur.  Zaskoczeniem dla niej było to, że w ewakuacji pomógł jej człowiek, który najpierw ją porwał. Po uwolnieniu wróciła do męża. Zaakceptował on dziecko poczęte przez  gwałt, choć przyszło mu to z trudem.  Ta kobieta twierdzi, że żyje dzięki   głębokiej  modlitwie.  Kolejną poruszającą  opowieścią były wyznania  nigeryjskiego biskupa Oliviera Dashe Doema, który również był więziony, torturowany i karmiony „jedzeniem dla świń”.  Jak możemy wywnioskować z filmu  różaniec i szczera  modlitwa  mają w sobie olbrzymią moc.  Pomogła też bohaterom wojny na Ukrainie.  Parafianie uratowali  figurkę Matki Boskiej  wynosząc ją na czas z kościoła, który później został spalony. Kolejną smutną historią  było wyznanie kobiety, która przez wojnę  straciła rodziców.  Ukrywając się przed ludźmi, którzy chcieli ją zabić  spędziła 3 miesiące w małej łazience  wraz i innymi kobietami. Był to dla niej niezwykle trudny czas. Udzielając wywiadu płakała i oznajmiła, że ocalała  dzięki modlitwie. 

Film podobał mi się głownie dlatego, że ukazywał autentyczne zjawiska z jakimi zmierzamy się we współczesnym świecie. Momentami wywoływał u mnie poruszenie. Polecam go ludziom  wierzącym , ale i poszukującym  swojej drogi. 

Tag: recenzja Film
Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO