PUBLICYSTYKA
Korona naszego Zbawienia
„Rozebrali Go z szat i narzucili na Niego płaszcz szkarłatny. Uplótłszy wieniec z ciernia włożyli Mu na głowę” – tak wygląda opis Męki Jezusa Chrystusa w Ewangelii wg. św. Mateusza, dzięki któremu dowiadujemy się o koronie cierniowej. Co stało się z jedną z najcenniejszych relikwii chrześcijaństwa?
Połowa kwietnia 2019 roku. Trwa pożar jednej z najsłynniejszych katedr na świecie – Notre Dame, który poruszył cały świat. Na zewnątrz świątyni widać gigantyczne płomienie, trawiące dach i konstrukcję budynku. Z krajobrazu architektonicznego Paryża znika jedna z sygnaturek kościoła. We wnętrzu katedry rozgrywa się jeszcze większy dramat, trwa walka o zachowanie jak największej liczby zbiorów i elementów jej wystroju. Z mgły dymu i żaru płomieni wyłania się postać trzymająca w ręku obręcz, zawierającą w sobie materialne świadectwo naszego Zbawienia.
Wędrówka relikwii
Tym bohaterskim człowiekiem był ksiądz Jean-Marc Fournier, który w ręku trzymał relikwię uznawaną za koronę cierniową, jaką podczas Drogi Krzyżowej miał na głowie Jezus Chrystus. Jest ona obręczą o średnicy około 21 centymetrów. Co się z nią stało po Jego śmierci? Tego nie sposób ustalić, możemy opierać się jedynie na poszlakach. Większość naukowców uważa, że mógł ją zabrać ze sobą jeden z uczniów Zbawiciela. Trudno również przedstawić dokładną historię relikwii w pierwszych wiekach. Światło na jej losy rzuca nam relacja św. Paulina z Noli, starożytnego biskupa i poety. W 409 roku przekazał, że przechowywano ją w bazylice Górnego Syjonu w Jerozolimie. Wcześniej wspominali o niej również Klemens Aleksandryjski i Orygenes. W piątym wieku św. Wincenty z Lerins wskazuje, że korona ma kształt pileusa, czyli hełmu. Wśród wielu świadectw dodajmy jeszcze to św. Grzegorza z Tours, mówiące o obręczy podtrzymującej cierniowe pnącza.
Kiedy zagrożenie najazdami perskimi i muzułmańskimi narastało w Jerozolimie, relikwię przeniesiono do klasztoru Matki Bożej w Konstantynopolu. Później stała się przedmiotem zastawu, jaki Wenecjanom wręczyli władcy Bizancjum, zaciągając u nich pożyczkę. Spłacił ją św. Ludwik IX, który jednocześnie wykupił relikwię z rąk Wenecjan. Dla Korony Cierniowej wybudowano przepiękną Saint Chapelle – Świętą Kaplicę.
Dalsza wędrówka relikwii sięga czasów rewolucji francuskiej. O dziwo, rewolucyjni barbarzyńcy, podczas plądrowania kościołów, nie zniszczyli jej, ale przekazali do Biblioteki Narodowej jako cenny eksponat. Kiedy w 1801 roku Kościół odzyskał Koronę Cierniową umieszczono ją w katedrze Notre-Dame.
Prawdziwa?
Tak jak w przypadku wszystkich relikwii, tak w wypadku Korony Cierniowej, pojawiają się pytanie o jej autentyczność. Przeprowadzone przez Rohaulta de Fleury w 1870 roku oraz późniejsze badania wykazały, że relikwia wykonana jest z roślin spotykanych niedaleko Morza Śródziemnego. Ich nazwy to zizyphus vulgaris, rhamnus lycioides oraz oset gundelia tournefortii. Wszystkie występują na ziemiach, po których chodził Pan Jezus. Znaczna liczba pyłków ostatniego z wymienionych znaleziona została w splotach Całunu Turyńskiego. Być może Korona Cierniowa upleciona została z różnych roślin. Wszystko więc wskazuje na to, że dziś otaczana kultem, dwa tysiące lat temu spoczywała na głowie Jezusa Chrystusa, kiedy Ten zbawiał świat.
***
Jeszcze niedawno, przed pożarem, tę jedną z najcenniejszych relikwii chrześcijaństwa można było oglądać w Notre Dame w każdy pierwszy piątek miesiąca o godzinie 15, zaś w okresie Wielkiego Postu – co tydzień w dniu, w którym wspominamy Mękę Zbawiciela. Kiedy zobaczymy ją ponownie?