Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

PUBLICYSTYKA

Co robić po studiach?

piątek, 30 września 2016 16:36 / Autor: Dariusz Skrzyniarz
Co robić po studiach?
Co robić po studiach?
Dariusz Skrzyniarz
Dariusz Skrzyniarz

Co roku w publikowanych na portalu perspektywy.pl rankingach Uniwersytet Jana Kochanowskiego oraz Politechnika Świętokrzyska plasują się niemal na szarym końcu wśród polskich uczelni akademickich. Sprawdźmy na progu rozpoczynającego się roku akademickiego, czy po ich ukończeniu łatwo o pracę.

Trudno ocenić, ile tak naprawdę absolwenci uczelni wyższych wynoszą ze skończonych studiów. To zależy przede wszystkim od ich nastawienia. Można przez te kilka lat przetrwać od sesji do sesji, nie korzystając praktycznie z żadnych dodatkowych możliwości rozwoju. Studia zapewniają jedynie określony zakres wiedzy, podsuwają zbiór możliwych rozwiązań i wskazują drogę, którą można obrać w dalszym życiu. Sprawą indywidualną jest, czy ktoś wykaże inicjatywę w dążeniu do osiągnięcia sukcesu zawodowego, jednocześnie dając znak jakości swojej uczelni. Po studiach na rynek pracy trafiają zarówno ludzie, którzy przypominają diament przeznaczony do dalszego szlifowania, jak i tacy, którzy mają problem z tak prostymi sprawami, jak przyswojenie instrukcji obsługi ksera.

Poza podium

Można patrzeć na efekty kształcenia kieleckich uczelni przez pryzmat zatrudnienia absolwentów. Z aktualnych analiz redakcji perspektywy.pl, zajmującej się w dużej części szkolnictwem wyższym, widać, że najbardziej liczą się Uniwersytet Warszawski, Politechnika Warszawska i Uniwersytet Jagielloński. W rankingu preferencji pracodawców nasze uczelnie nie znalazły się w pierwszej "pięćdziesiątce". Sytuacja się zmienia dopiero wtedy, gdy weźmiemy pod uwagę głosy biznesmenów z województwa świętokrzyskiego, zatrudniających absolwentów studiów wyższych. W ujęciu regionalnym na szczycie plasuje się Uniwersytet Jana Kochanowskiego, a zaraz za nim Politechnika Świętokrzyska. To pokazuje, że kieleckie uczelnie mają głównie znaczenie lokalne.

Pewnych danych na temat tego, jak absolwenci kieleckich uczelni z 2014 roku radzą sobie na rynku pracy, dostarczają raporty Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Według nich do końca września ubiegłego roku ryzyko bezrobocia dotyczyło średnio co piątego świeżo upieczonego absolwenta UJK lub PŚK. Te same analizy mówią, że od momentu obrony dyplomu do podjęcia pracy na podstawie umowy mija około czterech miesięcy. Najmniejsze ryzyko bezrobocia dotyczy tych, którzy kończą studia niestacjonarne na kierunku elektrotechnika oraz inżynieria środowiska na Politechnice Świętokrzyskiej.

 Nie jest źle

– Większość naszych absolwentów pracuje w swoim zawodzie – informuje profesor Artur Maciąg, prorektor ds. spraw studenckich i dydaktyki Politechniki Świętokrzyskiej. Z kolei kończący Uniwersytet Jana Kochanowskiego na kierunku pielęgniarstwa i położnictwa nie powinni się martwić o pracę. Profesor Jacek Semaniak, rektor UJK, twierdzi, że absolwenci radzą sobie dobrze z efektywnym poszukiwaniem zatrudnienia: – Te wskaźniki oscylujące w granicach 70 procent są wysokie, nawet w skali ogólnopolskiej.

Uczelniom powinno zależeć na tym, by ich mury opuszczali ludzie, którzy będą chętnie zatrudniani. Kończenie studiów tylko dla dyplomu i przedłużenia sobie nastoletniej beztroski nie ma sensu. Istotny jest stały kontakt z przedsiębiorcami. Profesor Maciąg z PŚk chce, aby prace dyplomowe przestały być typowo teoretyczne: – Powinny mieć więcej wspólnego z rzeczywistością, być w większym stopniu realizowane wraz z pracodawcami. Jest duża nisza na rynku pracy. Pracodawcy czasem nie zdają sobie sprawy, ile nowych technologii znają studenci i ile z nich mogłoby być zastosowane w przedsiębiorstwach z korzyścią dla obu stron. Dzięki takiej współpracy studenci mogliby zrealizować dyplomowy projekt, a właściciel firmy wykorzystać nowe rozwiązania w usprawnianiu produkcji czy zwiększaniu sprzedaży.

Absolwentów kieleckich uczelni można znaleźć na wysokich stanowiskach w wielu regionalnych instytucjach. Przykładem jest Michał Piast, dyrektor Regionalnego Centrum Naukowo-Technologicznego w Podzamczu. Studia z zakresu biologii skończył jeszcze za czasów Akademii Świętokrzyskiej, a tytuł doktora uzyskał na Akademii Medycznej we Wrocławiu: – Jestem zadowolony. Dzięki wiedzy uzyskanej w kieleckiej uczelni na kierunku biologia mogłem rozpocząć studia doktoranckie w innym mieście. Wcale nie czułem się gorszym kandydatem niż ktoś, kto ukończył studia na Uniwersytecie Warszawskim czy Jagiellońskim. 

***

Rankingi i liczby opisujące potencjał szkół wyższych to tylko pewien wycinek rzeczywistości. Nie grają one zbyt wielkiej roli, gdy na studia trafia osoba z pomysłem na siebie. Uczelnia w drodze po sukces przeszkadzać nie będzie. 

Dariusz Skrzyniarz

 

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO