PUBLICYSTYKA
Blog blogowi nierówny
Uczestnicy czwartej edycji kieleckiego spotkania blogerów „Blogotok” przekonywali, że prowadzenie bloga może być początkiem dobrze prosperującego biznesu. Może też służyć zaangażowaniu się w sensowną działalność dobroczynną.
Zasada, która obowiązuje już na starcie, jest niezmienna: internetowy pamiętnik powinien być tworzony w oparciu o przemyślaną koncepcję. Reguła dotyczy nie tylko tych stron, które w przyszłości mają przynosić korzyści majątkowe. Jakub Górnicki, współprowadzący bloga „Podróżniccy”, przekonuje, że każdy pomysł może być podstawą dobrego przedsięwzięcia. – Jeśli stworzymy jakiś projekt mający formę cyklu, z początkiem i końcem, możemy wokół niego zrobić wiele fajnych rzeczy. Ważne jest dobre przygotowanie. Możemy prezentować inne spojrzenie na pewien wycinek rzeczywistości, pozyskać partnerów do prowadzenia swojej działalności. Na koniec zostajemy z czymś, co ma charakter ponadczasowego dzieła – mówi Górnicki.
Okazuje się, że środowisko blogerskie coraz częściej dąży do integracji, myśli też o wspólnym wydawaniu periodyków. Jedna z takich grup istnieje w Krakowie. Tamtejsi blogerzy kulinarni tworzą razem elektroniczny magazyn „Małopolski Apetyt”. Kiedyś był to jeden ze sposobów na wyróżnienie się w gronie piszących w sieci o jedzeniu, dziś to praktyka coraz bardziej powszechna. – Podstawą tworzenia elektronicznego pisma jest grono odpowiednich współtwórców i znajomość obowiązujących przepisów prawa, które nie zawsze są dostosowane do współczesnych realiów – podkreśla blogerka Adriana Baran.
Blogowanie dla zysków nikogo już dziś nie dziwi. Duże firmy zamawiają u ważnych graczy wpisy promocyjne lub proponują współpracę sponsorską. Nie jest to jedyny sposób robienia biznesu z pomocą bloga. Rozwijanie własnej strony w internecie może też zaowocować sprzedażą produktu według własnego pomysłu. Taką drogą podążyła Monika Kamińska, twórczyni marki odzieżowej „Black Dresses”. W jej przypadku najpierw było lifestyle'owe pisanie, a potem sprzedaż eleganckiej odzieży. Dodajmy, że blogerów prowadzących interesy w sieci obowiązują te same zasady, co każdego innego biznesmena. Kamińska radzi, aby sprawdzić, czy produkt, który chce sprzedawać bloger, wypełnia jakąś lukę na rynku. Kolejny krok to skonkretyzowanie grupy docelowej. Sprzedawanie na swojej stronie koszulek albo bransoletek też nie może być oderwane od rzeczywistości. W końcu w Internecie obowiązują przepisy prawa.
Gdy bloger zakłada własny sklep w sieci, musi wiedzieć, co to jest GIODO. – To Główny Inspektorat Ochrony Danych Osobowych. Powinien się w niej zarejestrować każdy, kto ma newsletter na blogu oraz sklep internetowy, a więc zbiera dane swoich klientów. Nie każdy wie o takim obowiązku – upomina Kamińska.
Tworzenie autorskiej strony internetowej może zaowocować także propozycją napisania książki. – Oczywiście w sieci jest wiele słabych blogów, ale też mnóstwo bardzo dobrych, wręcz wybitnych. Propozycje pisania książki dostają tylko ci, którzy reprezentują odpowiednio wysoki poziom. Za tym idzie wartościowa treść wydawanej pozycji, która znajduje potwierdzenie gdzieś w Internecie – mówi Michał Kędziora, znany w sieci jako Mr. Vintage oraz autor książki „Rzeczowo o modzie męskiej”.
***
Ci, którzy zajrzeli w tym roku na „Blogotok”, z całą pewnością nie żałowali – można było się dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy. Następne kieleckie spotkanie blogerów najprawdopodobniej już za pół roku.
Dariusz Skrzyniarz