Z najuboższymi przy świątecznym stole

Spotkania wigilijne i wielkanocne w WDK stały się już kielecką tradycją. Osoby znajdujące się w trudnej sytuacji życiowej mogą na nich zaznać domowego ciepła, na które często nie mogą liczyć w swoich domach. – Są to spotkania niezwykle wyczekiwane przez osoby bezdomne i samotne. Bardzo się cieszą, że są one organizowane. Myślę, że powinniśmy być dumni z naszej kieleckiej tradycji – powiedział Marek Scelina, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. Na śniadaniu w WDK obecny był wiceprezydent Kielc, Marcin Różycki. Było to jego drugie, po wigilijnym, spotkanie tego typu. – To jest moment, w którym możemy zobaczyć, jaki rozmiar w naszym mieście ma problem ubóstwa i bezdomności. To również okazja, by dać tym osobom szansę przeżywania tych świąt, ale i samemu pozwolić sobie na chwilę zadumy widząc życie tych, którym jest ciężej – mówił.

Najważniejsi byli jednak ci, którzy zasiedli przy stołach przy często jedynym wspólnym posiłku, na jaki będą mogli liczyć w najbliższych dniach. – Jestem po chemioterapii. Na nodze mam jeszcze pooperacyjne szwy, ale przyjechałam tutaj. Jestem bardzo zadowolona z tego, że mogę tu być, tak samo zresztą jak co roku. Mam dzieci, ale najbardziej opiekuje się mną wnuczek. Dla mnie takie spotkanie to namiastka rodzinnej atmosfery – powiedziała pani Danuta, jedna z uczestniczek śniadania. – Dobrze, że jest tu organizowane takie spotkanie. Ludzie mogą się dzięki temu radować świętami. Najważniejsze jest spotkanie z innymi i szansa na to, żeby porozmawiać i pocieszyć się nawzajem –dodawał pan Józef, również zaproszony przez MOPR na spotkanie przy świątecznym stole.

Na duchowy wymiar takich spotkań zwracał natomiast uwagę ordynariusz diecezji kieleckiej, ks. biskup Jan Piotrowski. – Myślę, że gromadzi nas tu podstawowa prawda, mówiąca, że wszyscy jesteśmy równi w naszych uczuciach i potrzebach duchowych oraz materialnych. To, co ofiaruje nam Pan Jezus jest dla wszystkich. On nikogo nie wyklucza, nawet jeśli kolory naszego ludzkiego piękna wypłowieją poprzez jakieś wady. Trzeba podtrzymywać tę tradycję. Wrażliwość na potrzeby innych nas humanizuje – zaznaczał biskup. W podobnym tonie wypowiadał się obecny na spotkaniu senator Prawa i Sprawiedliwości Krzysztof Słoń. – Spotkania takie jak to pozwalają ustawić sobie azymut, nie tylko na święta, ale i na całe życie. Doceniamy to, co wydaje się powszednie i należy się przecież każdemu z nas. To dom, rodzina, bliscy... A są przecież tacy, którzy wrócą po tym spotkaniu do pustego domu. Niektórzy nawet nie będą mieli gdzie wrócić. Stół nas jednoczy i pokazuje solidarność z osobami najbardziej potrzebującymi.

Do uczestników trafiły paczki żywnościowe, które zapewnią im posiłki na najbliższe dni. Udało się je przygotować dzięki zbiórce prowadzonej przez Caritas.