Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

MIASTO

Włamanie na lekcje online. Jakie konsekwencje niesie za sobą taki wybryk?

środa, 29 kwietnia 2020 11:15 / Autor: Weronika Karyś
Włamanie na lekcje online. Jakie konsekwencje niesie za sobą taki wybryk?
Włamanie na lekcje online. Jakie konsekwencje niesie za sobą taki wybryk?
Weronika Karyś
Weronika Karyś

Od ponad sześciu tygodni szkoły świecą pustkami, jednak edukacja młodzieży nie powinna stać w miejscu. Wychodząc naprzeciw potrzebom najmłodszych, oczekiwaniom rodziców i społecznej misji nauczycieli, dyrektorzy większości szkół podjęli decyzję o systematycznym nauczaniu zdalnym. To, jak się okazuje, nie zawsze wygląda tak, jak powinno.

Nauczyciel jednej z kieleckich szkół, podczas prowadzonej lekcji online, zauważył, że na platformie zalogowało się więcej osób niż przewiduje lista uczniów. Jak to możliwe?

- Wysyłamy do rodziców informację z linkiem do lekcji przez dziennik elektroniczny. Następnie rodzice przekazują link swoim dzieciom i w ten sposób pociechy mogą uczestniczyć w nauczaniu - informuje dyrektor jednej z kieleckich szkół.

- Zarówno dzieci, jak i ich opiekunowie wiedzą, że link jest poufny i nie mogą go nikomu przekazywać. Mimo to nasi uczniowie postanowili udostępnić dane swoim znajomym, którzy z łatwością zalogowali się na platformę. Może nie byłoby nic w tym złego, gdyby nie fakt, że pod adresem nauczycielki padały okropne wulgaryzmy. Bardzo szybko doszliśmy do tego, kto udostępnił link i komu. Zachowanie to uznaliśmy za  cyberprzemoc. Uczeń został ukarany karą statutową, a sprawa została zgłoszona na policję - tłumaczy nasz rozmówca.

Jak informuje Karol Macek, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kielcach, jednostka nie prowadzi statystyk dotyczących cyberprzemocy na terenie powiatu, a o włamaniach na lekcje online niewiele się słyszy. Jak się jednak okazuje, takie zdarzenia mają miejsce, ale z uwagi na ich wymiar nie są nigdzie zgłaszane.

- Na nasze lekcje, szczególnie na początku pandemii, często się włamywali - mówi Wiktor, uczeń kieleckiego liceum. - Jednak nigdy nikt nie wyzywał nauczyciela, a jedynie przeszkadzał w prowadzeniu lekcji, na przykład puszczając muzykę. Nauczyciele byli zdenerwowani, ale nie na tyle, żeby zgłaszać sprawę na policję. To tylko niegroźne żarty - dodaje.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO