[VIDEO+GALERIA] Przeczytali „Rozdzióbią nas kruki, wrony” w wyjątkowych okolicznościach przyrody

Do wyboru było osiem nowel z możliwością przedstawienia w całości lub we fragmentach. - Nie braliśmy pod uwagę żadnej innej. Wybór był oczywisty. Miejsce, w którym się znajdujemy jest i zawsze będzie związane z Żeromskim - mówi Sylwia Zacharz, kierownik Muzeum Lat Szkolnych Stefana Żeromskiego.

W wydarzeniu wziął udział między innymi senator PiS Krzysztof Słoń. – Przeczytany przeze mnie fragment opowiadał o człowieku, który był ostoją trudnych czasów powstania i krzepił w ludziach wiarę w lepsze jutro. Jednak najbardziej skłonił mnie do refleksji inny fragment, w którym ten sam człowiek prosi Boga o odpuszczenie win swoim oprawcom.  

Narodowe czytanie odbyło się w wyjątkowych okolicznościach przyrody. – Ptactwo dowiedziało się, że będziemy odczytywać właśnie tę nowelę. Te dosyć złowieszczo brzmiące dźwięki pokrakiwania wron nadały temu dzisiejszemu czytaniu szczególnego wymiaru. Dodajmy jeszcze, że odbywa się ono na włościach Stefana Żeromskiego. Jego utwory, szczególnie na naszej kieleckiej ziemi, zawsze brzmią wyjątkowo. Jakby były echem tamtych trudnych, dla pozostającej pod zaborami Polski, lat - tłumaczy Słoń.

Spotkanie uświetnił recital Jana Kondraka „Nie rozdziobią nas kruki i wrony”. – Żeromski tego tytułu nie wymyślił, choć większość osób właśnie tak uważa. Nie wszyscy wiedzą, że artysta zaczerpnął go z pieśni, która była śpiewana przez legiony Dąbrowskiego. Dlatego dzisiejsze wydarzenie zostało wzbogacone o występ muzyczny- informuje Zacharz.

Narodowemu czytaniu towarzyszyła wystawa plenerowa „Życie i twórczość Gustawa Herlinga- Grudzińskiego”. - Podczas narodowego czytania chcieliśmy również pokazać sylwetkę innego pisarza, który dla kielczan powinien być równie ważny jak Żeromski. Gustaw Herling- Grudziński uczęszczał do szkoły, która stała w tym miejscu i to właśnie on po raz pierwszy opisał „piekło obozów”. W tym roku obchodzimy setną rocznicę jego urodzin - mówi Zacharz.