Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

MIASTO

Dziś Tłusty Czwartek. Zygmunt Pańszczyk przygotowuje pączki od ponad pół wieku...

środa, 19 lutego 2020 16:20 / Autor: Magdalena Nowak
Dziś Tłusty Czwartek. Zygmunt Pańszczyk przygotowuje pączki od ponad pół wieku...
Dziś Tłusty Czwartek. Zygmunt Pańszczyk przygotowuje pączki od ponad pół wieku...
Magdalena Nowak
Magdalena Nowak

W zawodzie pracuje od 60 lat, często po 14 godzin dziennie, od 3 w nocy do 5 po południu. Zmęczenie? – Czasami bolą mnie nogi, ale jakoś sobie z tym radzę i cieszę się, że jeszcze jestem na tyle sprawny, żeby pracować. Robię to co kocham, a kocham dlatego, że robię to dla ludzi – mówi Zygmunt Pańszczyk z kultowej cukierni przy ulicy Małej 4 w Kielcach.

To tutaj od 58 lat Zygmunt Pańszczyk wypieka znane w całym mieście wyroby cukiernicze. Za niewygórowaną cenę można tam kupić m.in. pączki, słodkie bułki, bezy, ale też różnego rodzaju ciasta. Patrząc na niewielką cukiernię można pomyśleć, że czas zatrzymał się tutaj w miejscu, nie zmieniła się również receptura przygotowywanych tu słodkości - wszystko bez polepszaczy i zbędnych dodatków. 

– Skończyłem 75 lat, a jako cukiernik pracuję od 15. roku życia. Nie czuję się zmęczony, ale szczęśliwy, że się jeszcze ruszam i mogę robić to, co lubię. Na co dzień pomaga mi syn, natomiast przed większymi świętami czy Tłustym Czwartkiem w produkcje zaangażowana jest prawie cała rodzina. Niestety, o pracowników jest ciężko więc musimy dawać radę własnymi siłami – tłumaczy cukiernik. – Na Tłusty Czwartek przygotujemy około pięć tysięcy pączków, nie jest to rekord, bywało zdecydowanie więcej, ale obecnie nie mamy dużej ekipy i tyle jesteśmy w stanie zrobić własnymi siłami. Na pięćdziesięciolecie mojej pracy zawodowej przygotowaliśmy  22 tysiące pączków, to było coś. Zaczęliśmy wtedy od godziny 6 rano w środę, pracowaliśmy całą noc i kolejnego dnia do godziny 16. Miałem wtedy też większą ekipę – wspomina Zygmunt Pańszczyk.

Właściciel cukierni przy ul. Małej  podkreśla, że będzie pracował dopóki pozwoli mu na to zdrowie. – Moim marzeniem jest żyć sto lat, a pracować dopóki  będę tylko mógł.  Przed laty niedaleko mojej cukierni działał stolarz, jak już nie mógł chodzić i czuł, że już niedługo umrze, kazał się zanieść do stolarni, gdzie pracował. Ja mam tak samo chciałbym tutaj spędzić swoje ostatnie dni. Oprócz cukiernictwa mam inne zainteresowania, choćby zagadki kryminalne. Miałem okazję się w nich sprawdzić wiele lat temu, gdy byłem w Kanadzie. Zatrudniłem się wtedy na stanowisku cukiernika, ale to była przykrywka do rozwiązania pewnej ciemnej sprawy. To nie jedyna zagadka jaką odkryłem - w 1985 roku zostałem okradziony ze znacznej sumy pieniędzy i samochodu, po 34 latach odkryłem, kto był złodziejem. Wszystko dzięki umiejętności logicznego myślenia i łączeniu faktów – opowiada cukiernik.

Jak Zygmunt Pańszczyk dba o zdrowie? – Trzymam dietę, ponieważ jestem chory na cukrzycę, nie jem zbyt dużo mięsa, jeśli już to chude. Swoich wypieków też nie próbuję, zjadłem swoje gdy się uczyłem, kiedyś na praktyce pochłonąłem 18 bułek z jagodami, mój nauczyciel jakby wiedział, to by mnie pewnie wyrzucił. Piję za to dużo ziół:  mięte, melisę i pokrzywę, kawę tylko zbożową. Nigdy nie paliłem papierosów, w całym swoim życiu może wypiłem dwa piwa, nie lubię alkoholu. Zawsze dbałem i dbam o zdrowie – podkreśla.

Pączki przygotowane przez pana Zygmunta można kupić za 1,50 zł za sztukę, w podobnej cenie są słodkie bułki, za kilogram ciasta zapłacimy natomiast od 15 do 18 zł. Jak mówi właściciel ceny nie są wygórowane, bo trzeba być uczciwym wobec klienta. Właśnie uczciwością, niegasnącym zapałem do pracy i niezwykłą pasją Zygmunt Pańszczyk od dziesiątek lat zjednuje sobie klientów, którzy uwielbiają jego wyroby.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO