MIASTO
Na Stoku grają do jednej bramki
Piłka jest okrągła, a bramki... bramka też jest jedna. Okazało się, że cytat byłego wybitnego trenera naszej reprezentacji, Kazimierza Górskiego tym razem nie pasuje do rzeczywistości. Przynajmniej nie do tej panującej na osiedlu Na Stoku, gdzie niedawno powstało prawdopodobnie pierwsze w Polsce pół boisko.
Skąd tej zadziwiający pomysł? Jak tłumaczy Wojciech Radomski, prezes spółdzielni Na Stoku tylko jedna część boiska powstała w związku z ograniczeniami finansowymi małych projektów kieleckiego Budżetu Obywatelskiego. – Mieszkańcy wystąpili z wnioskiem o boisko do piłki nożnej, ale nie można było go sfinansować z tak zwanych projektów małych Budżetu Obywatelskiego, które można realizować do kwoty 150 tysięcy złotych. Dlatego postanowiliśmy, że wykonamy plac treningowy, po to żeby młodzież mogła ćwiczyć – tłumaczy i dodaje, że w planach jest budowa drugiej połowy. - My w tym roku wystąpiliśmy z wnioskiem o finansowanie odbicia zwierciadlanego tego placu, jednak urząd miasta nie przyjął nam go, ponieważ stwierdził, że nie będzie możliwe wykonanie tego zadania do kwoty 150 tysięcy złotych. Ja jednak uważam, że zmieścimy się w tej kwocie i będziemy walczyć w przyszłorocznym Budżecie Obywatelskim – dodaje.
Czy skoro było jasne, że zbudowanie drugiej części będzie problematyczne i może ona w ogóle nie powstać, to czy nie było szans na to, żeby wybudowany plac treningowy powstał w innym kształcie? - My konsultujemy detale i realizujemy to co wnioskodawcy nam zgłoszą. W tej wersji projekt zdobył akceptację społeczną i dlatego go zrealizowaliśmy. Nie możemy ingerować w treść tego co dana grupa sobie założyła. Rozumiem pewne uczucie niedosytu, ale uczciwie trzeba sobie powiedzieć, że szans na zbudowanie tam dużego boiska w ramach projektów małych Budżetu Obywatelskiego po prostu nie było. Myślę, że pomysłodawcy podeszli do sprawy bardzo racjonalnie – uważa Tadeusz Sayor, zastępca prezydenta Kielc.
Mieszkańcy osiedla na Stoku są podzieleni w swoich opiniach, rzeczywiście część z nich czuje niedosyt jak to określił zastępca prezydenta Lubawskiego, ale pozostali cieszą się, że udało się, chociaż w połowie zaspokoić ich potrzeby. – No nie jest to nasze marzenie, ale coś się zawsze można wymyślić. Z tej drugiej, starej bramki nie korzystamy także gramy w różne zabawy typu „Tysiąc”, „Pele” czy „Mundial” – mówi Andrzej, którzy korzysta na co dzień z nowego pół boiska.
My życzymy, żeby druga połowa boiska powstała jak najszybciej, a mieszkańcy mogli już grać nie tylko do jednej bramki.
http://emkielce.pl/miasto/na-stoku-graja-do-jednej-bramki#sigProGalleriad6a754b682