MIASTO
Mikołaj w Rodzinnym Domu Dziecka. Balker wsparł dzieciaki
Najpierw przeszły przez wiele trudnych chwil, by dzisiaj zarażać radością. Mowa o dzieciakach z Rodzinnego Domu Dziecka przy ulicy Struga w Kielcach, które 6 grudnia odwiedził Święty Mikołaj . Tak naprawdę nie do końca wiadomo, czy to one zyskały na wizycie „Balkerowego” Mikołaja czy sam Mikołaj dostał od nich więcej, niż się spodziewał. Jedno jest pewne – tego dnia było dużo radości.
Rodzinny Dom Dziecka przy ulicy Struga to miejsce prowadzone przez małżeństwo, Annę i Adama Kwietniów. Prywatnie – babcię i dziadka, bo tak właśnie nazywają ich podopieczni, których jest dziesięcioro.
– Rozpiętość wiekowa jest u nas bardzo duża. Najmłodszy chłopiec ma dwa i pół roku, najstarszy – dziewiętnaście. Każde dziecko ma swoje przeżycia, deficyty. Najmłodszy ma spektrum autyzmu, jest bardzo trudno, ale z dnia na dzień widzimy poprawę – wyjaśnia Anna Kwiecień.
Małżeństwo pomaga dzieciom już od 17 lat.
– Pracowałam kiedyś w państwowym domu dziecka i przeszłam na wcześniejszą emeryturę. Miałam dużo energii, nie wiedziałam za bardzo co robić i wtedy właśnie pojawił się ten pomysł. Rodzinny Dom Dziecka prowadzimy od dziesięciu lat, wcześniej prowadziliśmy pogotowie opiekuńcze, a jeszcze wcześniej byliśmy niezawodową rodziną zastępczą. Pierwsi nasi wychowankowie są już po trzydziestce – wspomina Anna.
– Prowadzenie Rodzinnego Domu Dziecka to duże wyzwanie. Nie zdawałem sobie z tego sprawy, dopóki nie poszedłem na emeryturę. Teraz mam mniej czasu niż wtedy, kiedy chodziłem do pracy. Jest to absorbujące, ale przyjemne zajęcie. Te trudne chwile dzieciaki wynagradzają przytuleniem, zaufaniem. To jest naprawdę bardzo miłe – dodaje Adam Kwiecień.
Miłe było też spotkanie z Mikołajem zorganizowane przez lokalną firmę Balker, produkującą domy prefabrykowane.
– To bardzo fajna i potrzebna akcja. Widać było szczęście u dzieciaków. Sporadycznie ktoś do nas przychodzi z takimi podarunkami – mówi Anna.
To właśnie był powód, dla którego Balker zdecydował się wesprzeć właśnie to miejsce.
– Dostaliśmy informację, że rzadko kiedy tutaj ktoś oferuje pomoc. Częściej ona wędruje do większych, znanych ośrodków. Postanowiliśmy więc przyjechać do dzieciaków, które nie mają aż tyle, co inne – tłumaczy Agata Balcerzak, współorganizatorka akcji. – Pierwszy raz byłem Mikołajem. Mimo początkowego stresu dało mi to mnóstwo radości. Nie spodziewałem się takich emocji i takiego szczerego szczęścia – dodaje Maciej Rękas.
Każde dziecko otrzymało torbę wypełnioną po brzegi słodyczami. Nie zabrakło też ogromnej paczki z różnymi zabawkami i grami.
http://emkielce.pl/miasto/mikolaj-w-rodzinnym-domu-dziecka-balker-wsparl-dzieciaki#sigProGalleriaac5b9ed70c