MIASTO
Miasto: „Zapewnienie opieki weterynaryjnej dla zwierząt właścicielskich nie należy do zadań publicznych”
W stolicy województwa świętokrzyskiego brakuje gabinetu sprawującego nocną opiekę weterynaryjną dla zwierząt właścicielskich. Najbliższa tego typu placówka funkcjonuje… sto kilometrów dalej, w Krakowie. Miasto z jednej strony zamierza rozważyć możliwość zorganizowania tego typu wsparcia, z drugiej przypomina, że nie należy to do zadań publicznych.
- Jakiś czas temu pojawiła się chęć otwarcia takiego punktu przez organizację, która prowadzi schronisko w Dyminach. Z moich ustaleń wynika, że wystąpiły jednak jakieś przeszkody formalne, ale jestem przekonany, że wspólnie, dla dobra zwierząt, pokonamy je - stwierdził radny Michał Braun, który 8 kwietnia złożył w Urzędzie Miasta interpelację w sprawie konieczności zorganizowania nocnej opieki weterynaryjnej w Kielcach.
- Jesteśmy miastem wojewódzkim i to do nas powinni przyjeżdżać właściciele chorych pupili. Kielczanie nie mogą pokonywać stu kilometrów, żeby pomóc zwierzakowi. Jestem przekonany, że miasto we współpracy z organizacjami prozwierzęcymi opracuje najlepsze możliwe rozwiązanie tego problemu - dodaje Braun.
Władze miasta twierdzą, że sprawa wymaga pogłębionej analizy i rozważenia możliwości zorganizowania tego typu wsparcia w schronisku w Dyminach, gdzie obecnie z całodobowej opieki mogą korzystać tylko bezpańskie zwierzęta.
„Należy jednocześnie zauważyć, że zapewnienie nocnej opieki weterynaryjnej dla zwierząt właścicielskich nie należy do zadań publicznych – zadań własnych gminy i jako takie nie powinno być finansowane ze środków gminy. Dlatego też, gmina Kielce nie zabezpieczyła środków finansowych w budżecie na powyższy cel”, czytamy w odpowiedzi na interpelację.
Magdalena Janusz, zastępca kierownika w Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt w Dyminach, przyznaje, że w Kielcach istnieje duży problem jeśli chodzi o opiekę nocną nad zwierzętami właścicielskimi. - Potrzeba utworzenia takiego miejsca jest ogromna. Co prawda niektóre gabinety pracują na zasadzie interwencji, natomiast nie ma takiego miejsca, do którego można przyjść "z ulicy", o każdej godzinie i uzyskać pomoc od ręki – stwierdza.