MIASTO
[INTERWENCJA] Sąsiedzki konflikt o drzewka. Policja: Staramy się polubownie załatwić sprawę
Drzewka okazały się kością niezgody między mieszkańcami bloków przy ulicy Hożej. „Jeden z sąsiadów wyrywa i zabiera sadzone przez lokatorów drzewka” – czytamy w liście od naszego Czytelnika.
Sytuacja ma miejsce przy ulicy Hożej 46. Z prośbą o pomoc zwrócił się do nas jeden z mieszkańców, który napisał o „dewastacji zieleni” przez jednego z sąsiadów.
„Osoba ta od dłuższego czasu notorycznie wyrywa i zabiera sadzone przez lokatorów drzewka wokół wieżowca”, informuje i dodaje, że o sprawie powiadomiono policję. „Problem dewastacji zieleni przez tego wandala był trzykrotnie zgłaszany do policji przy ul. Kołłątaja, lecz dotychczas nie podjęto żadnych działań w sprawie”.
Jak mówi Karol Macek z Komendy Miejskiej Policji w Kielcach, informacja rzeczywiście trafiła na komisariat przy ul. Kołłątaja.
– Dzielnicowy skontaktował się z mężczyzną. Funkcjonariusze poinformowali zgłaszającego problem mieszkańca o możliwości złożenia zawiadomienia o popełnionym wykroczeniu polegającym na nielegalnym usunięciu krzewów ozdobnych. Pomimo jego częstych wizyty na komisariacie, ten człowiek nigdy takiego zawiadomienia nie złożył. Nie wiemy także, skąd miał te sadzonki i czy ich zasadzenie odbywało się za zgodą sąsiadów. W każdym razie czynności procesowe podejmujemy dopiero wówczas, jeżeli ktoś złoży stosowne zawiadomienie – wyjaśnia Karol Macek.
Jak dodaje oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji, z ustaleń mundurowych wynika, że w grę wchodzi po prostu… konflikt sąsiedzki. – Jeżeli nie mamy formalnego zawiadomienia, to nic nie możemy zrobić. Zgłoszenia dokonywane są z jednego gospodarstwa domowego. Od innych mieszkańców podobnych sygnałów nie mieliśmy – zauważa.