MIASTO
[INTERWENCJA] Pasy przy Seminaryjskiej. "To kwestia czasu, aż dojdzie tam do wypadku"
Wracamy do sprawy feralnego przejścia dla pieszych przy ulicy Seminaryjskiej. "Strach przechodzić przez te pasy, szczególnie teraz, gdy zima w pełni. Kierowcy nie zwalniają, gdy zmienia się światło na czerwone, wyprzedzają na przejściu. A piesi mają zbyt mało czasu, by pokonać pasy na zielonym", informuje czytelniczka.
O przejściu dla pieszych przy ulicy Seminaryjskiej pisaliśmy tutaj. – Codziennie przechodzę przez te pasy i codziennie widzę to samo. Zmienia się światło na czerwone, kierowcy przyspieszają, by jak najszybciej przejechać przez przejście. Zaraz potem jest zielone dla pieszych. Kilka dni temu auto z piskiem opon zatrzymało się tuż przede mną, gdy dopiero weszłam na jezdnię. Widocznie dla kierowcy nie było to oczywiste, że powinien się zatrzymać – informuje czytelniczka.
– Teraz jest jeszcze gorzej. Pada śnieg, jest ślisko, a przy wejściu na chodnik tworzą się duże zaspy. Przez to jeszcze trudniej jest nadążyć za zmianą świateł. To kwestia czasu, aż dojdzie do wypadku – dodaje.
Zwraca także uwagę na to, że taka sytuacja w połączeniu z brawurowym i nieprzewidywalnym zachowaniem kierowców na tym odcinku drogi stwarza poważne niebezpieczeństwo dla pieszych. W szczególności dla osób starszych, które mają problemy z poruszaniem się.
W tej sprawie zwróciliśmy się do Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach.
– Zielony sygnał pracuje w trybie stałoczasowym, czyli nie ulega żadnym zmianom w zależności od natężenia ruchu pojazdów. Wynosi on 16 sekund łącznie z sygnałem migającym, zatem biorąc pod uwagę fakt, że jezdnia ma 13 metrów szerokości, ten czas wydaje się odpowiedni nawet dla osób, które poruszają się dosyć wolno. Do wspomnianych 16 sekund dochodzi tzw. czas ewakuacji, który pozwala pieszemu przedostać się na drugą stronę w sytuacji, w której wszedł na pasy na sygnale migającym – tłumaczy Jarosław Skrzydło z MZD.
– W związku z obecną pogodą czas poruszania się jest dłuższy. Z powodu śniegu zalegającego na ulicach trudniej wejść na pasy, jak również przejść przez jezdnię. Dlatego zwrócimy się do Regionalnego Przedsiębiorstwa Zieleni i Usług Komunalnych, żeby to przejście objęło bacznym nadzorem i by nadmiar śniegu był regularnie usuwany w taki sposób, by piesi mogli swobodnie się przez tę ulicę przedostać – dodaje Jarosław Skrzydło.
***
Ten temat powstał w wyniku zgłoszenia dokonanego za pośrednictwem telefonu interwencyjnego Radia eM Kielce: 41 349 50 40.