Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

KOŚCIÓŁ

W rodzinie nasza przyszłość

sobota, 02 czerwca 2018 06:00 / Autor: Radio eM
W rodzinie nasza przyszłość
W rodzinie nasza przyszłość
Radio eM
Radio eM

Rozmowa z ks. dr. Rafałem Dudałą, Rektorem kościoła akademickiego św. Jana Pawła II w Kielcach.

Mija 27. rocznica wizyty św. Jana Pawła II w Kielcach. Czy jego nauczanie jest wciąż w nas żywe?

Nauczanie Jana Pawła II jest niewątpliwie aktualne, co jest dowodem na jego uniwersalność i ponadczasowość. Słusznie też bywa przywoływane przy różnych okazjach. Jednak dynamicznie zmieniająca się rzeczywistość domaga się ciągłej aktualizacji i otwartości na nowe wnioski, które z tego nauczania możemy wyciągać.

W Masłowie Papież rozważał czwarte przykazanie: Czcij ojca i matkę. Mówił: „Nie można niszczyć polskiej rodziny”. Jak należy rozumieć to wezwanie?

Tamta wizyta apostolska (1991) miała miejsce w trudnym czasie, tuż po wydarzeniach roku ’89. Polska była na progu kształtowania się demokracji, gdzie odzyskana wolność wymagała zagospodarowania. A że ważne miejsce w tym zadaniu winny zająć wartości, stąd nie mogło zabraknąć także głosu Kościoła. Co zatem wspólnota Kościoła mogła wnieść do realizowanego wówczas projektu budowy instytucji demokratycznych oraz tworzenia się społeczeństwa obywatelskiego? Dekalog, „dziesięć słów”, które mogły/powinny lec u podstaw tworzącego się ustroju społeczno-politycznego. Jego uniwersalny charakter i odniesienie do prawa naturalnego pozwalają stworzyć wspólnotę wartości humanistycznych. Dlatego też Papież wybrał dziesięć przykazań za leitmotiv swojej pielgrzymki zapraszając w ten sposób do wspólnej refleksji wszystkich zainteresowanych – wierzących i niewierzących, z „lewicy” i z „prawicy”. To była też forma podpowiedzi w wyborze drogi, której celem miała być wspólnota wartości – która łączy, nigdy zaś dzieli czy wyklucza. Jedną z tych wartości jest rodzina. Dobro rodziny zawsze przekłada się na dobro społeczeństwa. Wszak w rodzinie rodzą się przyszli obywatele. Rodzina także jest kuźnią cnót obywatelskich, których tak bardzo potrzeba demokratycznemu państwu. Tu wreszcie kształtuje się powołanie do określonych ról społecznych. Rodzina jest faktycznie podstawową komórką.

Czy jednak te wzniosłe słowa jeszcze nas dotyczą?

Absolutnie tak. Obawiam się jednak ciągłej pokusy „zamykania” papieskiego nauczania w spiżu pomników, w nazwach ulic, obiektów czy też przywoływania imienia Świętego wyłącznie na okoliczność kolejnych rocznic. Jego wypowiedzi nie mogą być jedynie ozdobnikiem naszych kazań czy politycznych wystąpień, hasłem na koszulce bądź dodatkowym cytatem w artykule. Zbyt duże jest ryzyko życia w przekonaniu spełnionej „misji”. Ewangelia nie jest, w pierwszym rzędzie, po to, aby o niej mówić, ale po to, by nią żyć. Podobnie z nauczaniem Jana Pawła II – nie tyle je przywoływać, ile przekuwać w „pomnik” codziennych obowiązków, życiowych zadań, realizowanych mniejszych czy większych powinności.

A co ze z innymi słowami z Masłowa: „To jest moja matka ta Ojczyzna”. Wciąż mają dla nas moc obowiązywania?

To było mocne kazanie! George Weigel sytuuje je na trzecim miejscu na przestrzeni całego pontyfikatu. Mocy tamtym słowom przydała niewątpliwie towarzysząca sceneria: burza, porywisty wiatr, moknący tłum słuchaczy, rozwiane szaty liturgiczne kaznodziei. Misterium tremendum et fascinosum! Zadziwia także porównanie ojczyzny do matki. Wszak nasza tradycja słowo „ojczyzna” odnosi raczej do „ojca”. Ojczyzna to także „ojcowizna”, którą mamy uprawiać, doskonalić poprzez własną pracę, ze względu na świadomość bycia ogniwem pomiędzy tymi, którzy byli przed nami, a tymi, którzy przyjdą po nas. Być w ojczyźnie to przyjąć dziedzictwo, które nam przekazały minione pokolenia, uczestniczyć w tym bez własnych zasług. Tymczasem Papież użył określenia „matka”. W ten sposób pragnął przypomnieć o naszej odpowiedzialności za ojczyznę i zwrócić uwagę na nasze wobec niej zobowiązania. Jednak relacja ta domaga się wzajemności – matka (ojczyzna) winna też troszczyć się o swe dzieci (obywateli).

Przejdźmy teraz do bieżących wydarzeń. Rodzinie był poświęcony pierwszy synod zwołany przez papieża Franciszka. Co przyniósł?

Zwołując synod (a w zasadzie synody – nadzwyczajny i zwyczajny) papież Franciszek rozesłał ankiety z pytaniami mającymi na celu przygotowanie dokumentów roboczych. Wysłał je, za pośrednictwem instytucji kościelnych, nie do księży, ale do ludzi świeckich żyjących w rodzinach. Dla mnie już to było wielce znaczące. To zrealizowana w praktyce zasada: nic o nas bez nas. Kościół nie może rozmawiać o rodzinie wyłącznie w kręgu kurialnych instytucji. Wyborem tematu synodu Papież podkreśla, że przez rodzinę przebiegają najważniejsze współczesne procesy: społeczne, polityczne, ekonomiczne i religijne. Rodzina jest w centrum uwagi także dzisiejszego świata. O rodzinie mówią politycy, co ma się przełożyć na udzielane poparcie podczas wyborów. O rodzinę zabiegają kręgi finansowe, widząc w niej źródło powodzenia własnych interesów. Rodzina staje się także przedmiotem bardzo niebezpiecznych zabiegów ze strony różnej maści ideologów. Choć przypomina to coraz bardziej kakofonię zgłaszanych postulatów, nie może jednak zabraknąć także ważnego i czytelnego głosu Kościoła.

Temu zagadnieniu Papież Franciszek poświęcił adhortację: „Amoris laetitia” o miłości w rodzinie. Wokół niej trwa dyskusja.

Przedmiotem dyskusji jest przede wszystkim 8. rozdział dokumentu i zawarta tam możliwość udzielania sakramentu komunii świętej osobom rozwiedzionym i żyjącym w ponownych związkach. Dyskusja trwa – tymczasem jeden zapis nie może nam przysłonić wartości całego dokumentu, który wpisuje się w dziedzictwo współczesnego nauczania Kościoła na temat rodziny. „Amoris laetitia” to nade wszystko refleksja na obecnością Chrystusa w miłości rodzinnej oraz ukazanie sumienia jako zasadniczej i niezastąpionej roli w moralnej ocenie postępowania ludzkiego w życiu małżeńskim i rodzinnym. 

Jak odpowiedzieć na postulaty papieża Franciszka?

Konkretnie, twórczo, na miarę współczesnych oczekiwań. Małżeństwo jest wspólnotą miłości. Jeśli wykluczymy takie pojęcia jak: służba, poświęcenie, towarzyszenie w cierpieniu, rezygnacja z siebie, wstrzemięźliwość, wierność, uczciwość, jeśli o tym przestaniemy mówić i to praktykować, to sprowadzamy małżeństwo do roli prawnego kontraktu. Powyższe papieskie wskazania muszą być obecne już w przygotowywaniu młodych ludzi do podejmowania obowiązków małżeńskich. Jeżeli młodym ludziom nie powiemy o towarzyszących życiu małżeńskiemu i rodzinnemu wyzwaniach, ryzykujemy stworzenie pewnej iluzji życia bądź zubożenie odpowiedzialnego podejścia ludzkiej miłości, która została wyniesiona do godności sakramentu.

Jak można pomóc ludziom w tworzeniu trwałych małżeństw?

Przede wszystkim podkreśliłbym wzmocnienie bezpośredniego przygotowania do zawarcia małżeństwa, czyli zintensyfikowanie i podniesienie merytorycznej wartości kursów przedmałżeńskich. Już czas, by zerwać z kursami w stylu „szybko i łatwo”. Nudno też nie może być. Nie należy „usztywniać” atmosfery kursów, a służyć temu powinno większe zaangażowanie osób świeckich w prowadzenie. Dla księdza widziałbym głównie rolę duchowego opiekuna. Dla przykładu: w Centrum Duszpasterskim WESOŁA54 w Kielcach kursy narzeczeńskie organizowane przy użyciu metod aktywizujących trwają 11 tygodni i są prowadzone przez małżonków. Zadaniem naszych kursów jest przede wszystkim uświadomienie uczestnikom wartości małżeństwa oraz powagi słów wypowiadanych w miłosnym uniesieniu, a których potwierdzeniem ma być małżeńska i rodzinna codzienność. Wspólnie staramy się odkrywać znaczenie „miłości, wierności i uczciwości małżeńskiej”, które, nierzadko, bledną z upływem lat. Zawsze jednak dochodzimy do wspólnego wniosku – rodzina ma przyszłość! Trzeba bowiem pamiętać: aby państwo się rozwijało, aby Kościół realizował swoją misję, należy budować trwałe rodziny. Tu rodzą się i wychowują kolejne pokolenia, z których wyrosną obywatele naszego kraju i członkowie wspólnot religijnych.

Więcej w audycji „Tak Wierzę” wtorek godz. 20 w Radiu eM Kielce.

Dziękuję za rozmowę.

Katarzyna Bernat

 

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO