KOŚCIÓŁ
Spotkanie misjonarzy i ich rodzin z biskupem Janem Piotrowskim
Ich dzieci, wnuki i znajomi głoszą Chrystusa na krańcach świata. W murach kieleckiego Wyższego Seminarium Duchownego odbyło się już po raz dziewiąty spotkanie misjonarzy i rodzin misjonarzy z diecezji kieleckiej.
- To bardzo ważne, żeby rodzice spotkali się ze sobą, porozmawiali, posłuchali o pracy innych misjonarzy i misjonarek. Te spotkania integrują, to jedna wielka rodzina rodzin misjonarzy – mówi ksiądz Łukasz Zygmunt, rzecznik prasowy diecezji kieleckiej i dyrektor Misyjnego Dzieła Diecezji Kieleckiej
- Dziś możemy się na nowo cieszyć, że jesteśmy razem w murach naszego seminarium, aby modlić się o dar nowych powołań, dziękować za te, które są i być w relacji rodzinnej – dodał biskup kielecki Jan Piotrowski, pomysłodawca spotkania, który przewodniczył Eucharystii w seminaryjnej kaplicy świętego Kazimierza i wygłosił homilię. Mówił w niej o codzienności misyjnej posługo.
- Głoszenie Ewangelii domaga się wiary i pokory, trudu i odwagi, a nawet gotowości do oddania życia za Jezusa Chrystusa. Pomimo tego zawsze niesie nadzieję i prawdę, miłość i przebaczenie. Rzeczywistość tych słów niemal namacalnie ukazuje się w drodze misjonarzy i misjonarek – w ich dziełach duszpasterskich, miłosierdzia i edukacji, troski o zdrowie oraz codziennej i materialnej i duchowej pomocy potrzebującym. Jak mówią obecni tu misjonarze, ten świat potrzeb jest ogromny. Nie brakuje też trudności, wynikających z niezrozumienia Orędzia Dobrej Nowiny, które nie jest żadną konkurencją ideologiczną, ale Ewangelią Życia.
Na koniec Eucharystii biskup Jan Piotrowski poświęcił obraz Matki Bożej Troskliwej i Delikatnego Życia przywieziony przez księdza Macieja Janusza Pawłowskiego, który pełnił misje na Jamajce.
Obecna na spotkaniu matka posługującego w Burkina Faso księdza Dariusza Sali mówi, że bycie matką misjonarza to zarówno szczęście jak i trudność.
- Kontaktujemy się przez telefon lub Skype. Modlę się za syna codziennie – to szczęście być matką misjonarza, choć czasem brakuje mi syna – mówi.
Do seminarium przyjechali także byli misjonarze – księża i świeccy. Wśród nich była Małgorzata Matla z Chęcin, która tuż przed wybuchem wojny pełniła posługę misyjną w Ukrainie w obwodzie winnickim
- Organizowaliśmy wakacje dla dzieci z biednych rodzin. Jeździłam na obchód wioski, by wspólnie z ojcem Wojciechem, werbistą i posługującymi tam siostrami, poznać pracę misyjną. Jeździliśmy do chorych i biednych, zawoziliśmy im lekarstwa i obiady. Starsi pamiętają język polski, zawsze na zakończenie spotkań prosili o wspólną modlitwę w tym języku – wspomina.i dodaje, że wciąż utrzymuje kontakt z ukraińskimi znajomymi.
Po Mszy świętej uczestnicy spotkania usiedli przy wspólnym stole, gdzie mogli wymieniać się wspomnieniami i doświadczeniami.
http://emkielce.pl/kosciol/spotkanie-misjonarzy-i-ich-rodzin-z-biskupem-janem-piotrowskim#sigProGalleria4c995eb014