KOŚCIÓŁ
Ks. Tomasz Rusiecki: Prymas Stefan Wyszyński uczy nas zawierzenia Jezusowi i Maryi
Rozmowa z księdzem Tomaszem Rusieckim, ojcem duchownym księży diecezji kieleckiej.
W 2020 roku odbędzie się beatyfikacja kardynała Stefana Wyszyńskiego. Kardynał często powtarzał: "Wszystko postawiłem na Maryję". Co to oznacza?
Chrześcijaństwo to życie wszczepione w Chrystusa i Jego naśladowanie. Piękno takiego życia widzimy w Maryi, która jest najbliżej Jezusa. Jej macierzyńskim pragnieniem i zadaniem jest prowadzenie do Jezusa i za Jezusem. Prymas, w różny sposób doświadczany podczas komunizmu, widział w Maryi pomoc dla Kościoła i siebie. Nosił w sercu słowa kardynała Hlonda, który powiedział: "Zwycięstwo jeśli przyjdzie, będzie to zwycięstwo Matki Bożej". W zawierzeniu Maryi kardynał Wyszyński widział klucz do prowadzenia Kościoła w Polsce w trudnych czasach komunizmu. Jasna Góra stała się dla narodu polskiego duchową stolicą Polski. Prymas wiedział, że ochrzczony naród od 966 roku związał swój byt i dzieje z Jezusem Chrystusem i Matką Bożą. Wiara chrześcijańska określiła tożsamość narodu polskiego. Pierwszy hymn "Bogurodzica" świadczy o tym, komu Polacy zawierzyli swą Ojczyznę i w kim widzieli pomoc i obronę. Kardynał był pasterzem prowadzącym Polaków do źródeł życia. Ufając Matce Najświętszej robił to po mistrzowsku, choć wiele się z tego powodu nacierpiał.
Szczególne zawierzenie Matce Bożej widzimy podczas Ślubów Jasnogórskich w 1956 roku. Jakie było ich znaczenie: duchowe, moralne, społeczne?
Prymas, który znał ducha narodu widział, że potrzebne jest odnowienie i zawierzenie Matce Najświętszej. Widział, że niszczona przez komunistów substancja narodu potrzebuje obrony i odrodzenia. Zauważmy, internowanie i uwięzienie nie załamały Prymasa, ale ta sytuacja zaowocowała myślą o odnowieniu Ślubów Jasnogórskich, jakie 300 lat wcześniej złożył król Jan Kazimierz. Prymas ułożył tekst ślubów przebywając w miejscu przymusowego odosobnienia w Komańczy. Uroczyście zostały one złożone 26 sierpnia 1956 roku przez milion pielgrzymów, którzy powtarzali: przyrzekamy. W tym samym czasie prymas składał śluby w Komańczy, ponieważ władze komunistyczne nie wypuściły go. O jego łączności z Kościołem i narodem przypominał pusty tron z jego herbem, na którym leżała wiązanka biało-czerwonych kwiatów. Program Ślubów Jasnogórskich jest wciąż aktualny i pokazuje o co mamy się troszczyć w życiu duchowym, moralnym, narodowym, społecznym.
O co więc mamy się troszczyć?
Śluby zawierały siedmiokrotne: przyrzekamy. Podkreślały, że chcemy być wspólnotą godną Maryi i Jej Syna. Przyrzekano, że będziemy strzec daru łaski, każdego życia jako skarbu narodu, traktować rodzinę jako fundament wychowania młodych, chcemy podjąć walkę z nałogami i pielęgnować cnoty, chcemy dobrego współżycia sąsiedzkiego i społecznego. Przyrzekamy także szerzyć cześć dla Maryi. Śluby zapoczątkowały program odnowy narodu.
Do Matki Bożej odwoływał się również program Wielkiej Nowenny przygotowującej naród do Millenium Chrztu Polski w 1966 roku. Czym się charakteryzował?
Myśl Prymasa Wyszyńskiego nie zatrzymała się tylko na Jasnogórskich Ślubach Narodu. Prymas myślał o odnowie narodu zniszczonego przez wojnę i komunistyczną ideologię. Realizacja Wielkiej Nowenny rozpoczęła się 3 maja 1957 roku na Jasnej Górze. Zaproponowany program duszpasterski miał służyć odnowie narodu, który jest zakorzeniony w chrzcie świętym oraz pokazywał źródła państwowości i chrześcijańskiego ducha narodu. Wielka Nowenna prowadziła do tego, aby naród odczytał swoje dzieje zakorzenione w Chrystusie.
Jakie znaczenie miała peregrynacja kopii Cudownego Obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej po Polsce?
Prymasowi zależało, aby naród odbudował wspólnotę, ponieważ komuniści niszczyli ją przez szerzenie nieufności jednych do drugich. Dlatego kardynał szukał drogi odnowy moralno-społecznej. Tak zrodził się pomysł peregrynacji obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej. Kopię obrazu poświęcił papież Pius XII. Pielgrzymowanie rozpoczęło się 29 sierpnia 1957 roku od archikatedry warszawskiej. W 1966 roku doszło do tego, że milicja aresztowała obraz Matki Bożej, który przewieziono na Jasną Górę i przez sześć lat był pilnowany przez milicję, aby nikt go nie wywiózł. Wtedy zaczęły peregrynować same ramy, płonąca świeca i Ewangeliarz, co jeszcze bardziej przemawiało do ludzkiej wyobraźni. Peregrynacja bez obrazu trwała do 1972 roku. Znamy tę historię kiedy księża wykradli obraz Matki Bożej i pojawił się on na uroczystościach w Radomiu. Od tej pory peregrynował dalej po parafiach i dzięki temu tworzyła się wspólnota oparta na wierze i kulturze.
Jakie znaczenie dla współczesnych ma ta beatyfikacja i czego dziś uczy nas kardynał Stefan Wyszyński?
Wyniesienie na ołtarze prymasa jest wyrazem naszej wiary. Możemy się modlić za jego wstawiennictwem w intencji Kościoła w Polsce i wierzyć, że jest orędownikiem w polskich sprawach. Mamy w nim patrona w sprawach wiary, moralności chrześcijańskiej, wierności małżeńskiej, mądrego i twórczego patriotyzmu, który swymi korzeniami sięga początków naszej państwowości i wyrasta z chrztu świętego. Od prymasa możemy się uczyć patriotyzmu. Mówił, że dla nas po Bogu największa miłość to Polska. Po Bogu musimy dochować wierności naszej Ojczyźnie, narodowej kulturze, mowie, dziejom. "Polska jest zespolona sercem wiary, jej siłą jest wiara Chrystusowa" - mówił. Widzimy też w prymasie człowieka wolnego, który służył Bogu, Kościołowi, Ojczyźnie i człowiekowi. Był w tym nieugięty. Możemy się od niego uczyć szacunku dla godności człowieka, dla życia, dla kobiety, dla matki. Kardynał to odważny pasterz, wierny swojemu posłannictwu, nie lękający się więzienia, przeciwieństw, jakie napotykał w swej posłudze. W każdym narodzie na przestrzeni wieków pojawiają się wybitni ludzie, którzy wpływają na losy narodu i państwa. Takim człowiekiem dla naszego narodu był kardynał Stefan Wyszyński, który 7 czerwca 2020 roku zostanie ogłoszony błogosławionym.
Dziękuję za rozmowę.
Katarzyna Bernat
Więcej w audycji "Tak Wierzę" we wtorek 10 grudnia godz. 20 w Radiu eM.