Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

[WIDEO] Giemza: Ten drugi tydzień przyprawiał mnie o ciarki

środa, 26 stycznia 2022 09:31 / Autor: Damian Wysocki
[WIDEO] Giemza: Ten drugi tydzień przyprawiał mnie o ciarki
fot. Orlen Team
[WIDEO] Giemza: Ten drugi tydzień przyprawiał mnie o ciarki
fot. Orlen Team
Damian Wysocki
Damian Wysocki

Piekoszowianin Maciej Giemza, motocyklista Orlen Teamu, ukończył ostatnią edycję Rajdu Dakar na 18. miejscu. 25-latek podsumował zagania w Arabii Saudyjskiej na antenie naszego radia. Zapraszamy do odsłuchu.

– Maciek, już na chłodno, po kilku dniach. Jesteś zadowolony z tego osiemnastego miejsca?

– Pierwsze uczucie to była wielka radość. Udało się zrewanżować za poprzednią edycję, której nie udało się ukończyć ze względu na wypadek i kontuzje. Później była chwila ulgi. Teraz, coraz śmielej, pojawia się uczucie tęsknoty za  rajdem. Ten zdążył mi się przyśnić już cztery razy po powrocie. To jedno z najpiękniejszych uzależnień, które można mieć.

– Parząc na to jak jechałeś w drugim tygodniu, to dla ciebie Dakar mógłby trwać i trwać. Pierwsze etapy były wolniejsze, to było zaadaptowanie się do ścigania, ale im dalej, tym szybciej.

– W drugim tygodniu moja pewność wzrosła. Praktycznie z dnia na dzień. Ósme miejsce na dziesiątym etapie to był niesamowity kop motywacyjny, który dodawał mi skrzydeł. Później było dziesiąte i dwunaste miejsce, co pokazało, że to nie był przypadek. Te pozycje zaczęły być takie, jakie powinny być od początku. Teraz łatwo o tym mówić. W pierwszym tygodniu zgubiłem trasę, gdzie straciłem 50 minut. Później był etap, na którym jechało mi się źle i wolno. To była tylko i wyłącznie moja wina. Ten drugi tydzień przyprawiał mnie o ciarki. Byłem zaskoczony swoim tempem. Z rajdu wróciłem z pozytywnymi emocjami.

Maciej Giemza 8. etap   zdjęcie nr 1

– Na finalnym wyniku ciążył pierwszy etap, gdzie z kilkoma zawodnikami zgubiłeś trasę.     

– On ciążył nad wieloma innymi zawodnikami. Ze mną zgubiło się czterech zawodników, którzy w przeszłości wygrywali Dakar. Nie ma czegoś takiego jak odrobienie tych 50 minut. Każdy kolejny etap był przejechany tak, jak miał być przejechany. Inne nastawienie mogłoby powodować kolejne błędy. Otwierałem odcinek jako pierwszy Polak w historii. Byłem pierwszym zawodnikiem na trasie, nie miałem przed sobą żadnych śladów. Niestety, na 257 kilometrze trafił się trudny moment i zabłądziliśmy. Bardziej skupiałem się na utrzymaniu świetnego tempa, niż na nawigowaniu. Później ten czas był nie do odrobienia.

– Czy ten Dakar cię czymś zaskoczył, czy doświadczyłeś czegoś z czym nie spotkałeś się wcześniej?

– Doświadczyłem dwóch rzeczy. Już na pierwszym etapie zanotowałem bardzo dużą stratę. Nigdy wcześniej też nie jechałem tak szybko jak w drugim tygodniu. Na poszczególnych waypointach udawało mi się być pierwszym, drugim, czwartym. To są piękne wspomnienia. Na dwóch etapach natrafiliśmy na burze piaskowe. To było jak stuprocentowa mgła, gdzie nic nie widzieliśmy. Mogliśmy sugerować się tylko stopniami geograficznymi. Musieliśmy zrobić wszystko, aby tylko wyjechać z tych warunków. Poza tymi sytuacjami, nie było zbyt wielu niebezpieczeństw. Wystarczy spojrzeć na klasyfikację zawodników, ilu dojechało do mety. Wypadków związanych z kontuzjami nie było zbyt dużo.

Maciej Giemza etap 2   zdjęcie 2

– Na pewno ten drugi tydzień obudził kolejne marzenia. W przyszłym roku przystąpisz do rywalizacji z innego poziomu. Co zrobić, aby jeszcze lepiej przygotować się do ścigania?

– Będę starał się, aby w końcówce tego sezonu wystartować w dwóch dużych rajdach. Może w Maroku i Abu Zabi. To jest klucz, aby wjechać w Dakar bardzo dobrym tempem. Teraz do warunków pustynnych przyzwyczajałem się na pustyni w Dubaju. Ściganie łokieć w łokieć, nawigacja, to zupełnie inna sprawa. Jak to wyjdzie w praniu, zobaczymy.

– Dziękuję za rozmowę.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO