Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

Wicemistrz za mocny dla Effectora

sobota, 07 listopada 2015 21:22 / Autor: Piotr Natkaniec
Wicemistrz za mocny dla Effectora
Wicemistrz za mocny dla Effectora
Piotr Natkaniec
Piotr Natkaniec

Effector Kielce przegrywa z Lotosem Trefl Gdańsk 1:3. Kielczanie podobnie jak w starciu z PGE Skrą Bełchatów byli wstanie urwać zaledwie seta bardziej utytułowanemu przeciwnikowi.

Kielczanie w pierwszym secie sprawiali wrażenie jakby jeszcze nie wyszli z szatni. Kibice dobrze nie usiedli na swoich miejscach, a Lotos Trefl wygrywał już 8:2. Chwilę później było już 5:16. Effector grał źle w każdym elemencie gry, a trener Dariusz Daszkiewicz próbował ratować się zmianami. Swoje debiuty zaliczyli Jakub Gontarewicz oraz Patryk Więckowski. Ten pierwszy od razu po wejściu dobrze rozegrał do Andreasa Takvama. Pierwsze minuty na parkiecie młodych zawodników były jednym pozytywem tej partii. Kielczanie wyraźnie słabsi przegrali do 11.

Na drugą odsłonę zespół z Kielc wyszedł już zdecydowanie bardziej pobudzony. Od początku nie dał odskoczyć gdańszczanom. Z każdym momentem rozkręcał się Michał Kędzierski, który obsługiwał co chwila Sławomira Jungiewicza i Mateusza Bieńka. To jednak było za mało na wicemistrzów Polski, którzy na drugą przerwę techniczną schodzili z dwupunktową przewagą. Kielczanie próbowali gonić, ale mieli małe problemy ze skończeniem ataku i powstrzymaniem świetnie radzącego sobie na środku Wojciecha Grzyba. Prawie udało się pod koniec seta, kiedy przy stanie 20:23 najpierw skutecznie zaatakował Jungiewicz, a potem punkt dołożył Mateusz Bieniek. Niestety, ale w kolejnej akcji znów Falaschi zagrał do Grzyba, a ten się nie pomylił. Przy piłce setowej kielczanie zupełnie pogubili się w obronie i oddali punkt za darmo.

W trzecim secie podopieczni Dariusza Daszkiewicza w końcu zwieńczyli swoje starania. Zaczęło się bliźniaczo do drugiej partii, znów bardzo wyrównanie. Tym razem jednak przy stanie 11:11 dwoma kapitalnymi zagrywkami popisał się Sławomir Jungiewicz. Dwupunktowa przewaga utrzymała się do drugiej przerwy technicznej. Oprócz nadal świetnie grających w ofensywie Kędzierskiego, Bieńka i Jungiewicza gospodarze prezentowali się nieźle w przyjęciu. Po autowym ataku Schulza było już 20:17, jednak dwie kolejne piłki padły łupem drużyny Anastasiego. W odpowiednim momencie kiwnął Michał Kędzierski i kielczanie znów wyszli na dwa punkty przewagi. Końcówka należała do Slawomira Jungiewicza. Dwa ataki kapitana Effectora dały zwycięstwo w trzecim secie do 23.

Po tej partii pojawiło się światełko w tunelu dla graczy Daszkiewicza. I rzeczywiście pierwsza część seta dawały nadzieję na doprowadzenie do tie-break’a. Jednak od stanu 10:10 Effector zaczał popełniać błędy. Straciło na jakości przyjęcie kieleckiego zespołu. Co chwila mylili się Sobczak i Vitiuk. Skutkiem tego było prowadzenie 11:16 na drugiej przerwie technicznej. Kielczanie próbowali odrabiać, ale tym razem się nie udało.  Przy stanie 23:17 potężnym atakiem popisał się Wojciech Grzyb. Piłkę meczową wykorzystał Damian Schulz, który na koniec spotkania zagrał asa serwisowego.

Effector Kielce – Lotos Trefl Gdańsk 1:3 (11:25, 22:25, 25:23, 18:25)

Effector: Jungiewicz, Buchowski, Kędzierski, Bieniek, Takvam, Wierzbowski, Sobczak (L) oraz Gontarewicz, Więckowski, Vitiuk, Maćkowiak

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO