W przyszłą niedzielę odbędzie się pierwsza edycja „Pallotyńskiej 12”. Biegacze będą pomagać Adamowi Pawlikiewiczowi  

Nazwa biegu pochodzi od zakonu Pallotynów na Karczówce. Na dziedzińcu klasztoru ulokowane będą start i meta oraz biuro zawodów.

- Pod względem techniki biegu najtrudniejszy będzie początkowy odcinek prowadzący przez Karczówkę. Najpierw będzie zbieg po kocich łbach i kamieniach. Dalej ścieżka prowadzi pod rezerwat, a później jest stromy podbieg pod kościół. Z klasztoru wychodzimy czerwonym szlakiem, znowu stromym zbiegiem, który najeżony jest kamieniami. To może brzmi groźnie, ale jeśli trasę pokona się spokojnie, rozważnie, w niektórych fragmentach nie za szybko - wszystko powinno pójść sprawnie i nikt sobie nie zrobi krzywdy. Tylko dwa razy przecinamy asfalt. Cała reszta to ścieżki leśne: utwardzone lub z pewną ilością piachu. Do tego klika podbiegów. Trasa nie jest łatwa, ale nie ma, co jej demonizować. Limit czasu wynosi dwie godziny i w takim czasie nawet marszobiegiem każdy powinien dać radę ją ukończyć. Wiemy, bo organizowaliśmy już kilka treningów. Oczywiście na mecie będziemy czekać na każdego, nawet jeśli z pokonaniem trasy zejdzie mu dużej - wyjaśniał Paweł Jakubczyk, jeden z organizatorów biegu.

Limit uczestników wynosi 300 osób. Zapisy prowadzone są za pośrednictwem platformy elektrocznicznezapisy.pl (tutaj). Minimalne wpisowe wynosi 30 złotych. Cały dochód z wydarzenia zostanie przekazany na leczenie Adama Pawlikiewicza.

- Wszystkie pieniądze, które zostaną nam przekazane wylądują na koncie fundacji opiekującej się Adasiem. Jego leczenie wymaga sporych nakładów finansowych. Opłatę startową można uiścić przelewem, do którego dane można znaleźć na naszej stronie na Facebooku (tutaj) lub przy zapisach. Można to zrobić również w dniu zawodów, które będzie otwarte od godz. 13.00 do 13.45.  Sam bieg ruszy o 14.00. Po nim na zawodników czeka mała niespodzianka - wyjaśniał Jakubczyk.

Adam Pawlikiewicz obecnie poddawany chemioterapii, ale chciałby się leczyć za granicą, gdzie dzięki nowoczesnym terapiom rodzaj nowotworu, na który choruje jest całkowicie wyleczalny. Jednak na ten cel potrzeba blisko 300 tysięcy złotych.