SPORT
W dziesięciu zatrzymali się przed "czterdziestką"
Szczypiorniści PGE VIVE Kielce w meczu 18. kolejki PGNiG Superligi, mimo sporych braków kadrowych, bardzo pewnie pokonali na wyjeździe 39:25 Zagłębie Lubin.
Zagłębie Lubin - PGE VIVE Kielce 39:25 (13:23)
PGE VIVE: Szmal, Ivić - Jachlewski 8, Jurecki 4, Bielecki 6, Jurkiewicz 2, Zorman 4, Bombac 6, Lijewski 5, Bis 3.
Mistrzowie Polski na Dolnym Śląsku zagrali tylko w dziesięcioosobowym składzie - bez zawodników biorących udział w mistrzostwach Europy w Chorwacji i kontuzjowanego Mateusza Kusa. Na czas z Dubaju zdążyli dolecieć Michał Jurecki i Krzysztof Lijewski.
Kielczanie w swojej kadrze nie mieli prawoskrzydłowego. Tę pozycję od pierwszych minut obstawiał Uros Zorman, który rzutem z nietypowego dla siebie sektora boiska otworzył wynik.
Spotkanie od początku toczone było w żwawym tempie. Szczególnie lubinianie, liczący na "wymęczenie" osłabionego rywala bardzo szybko wznawiali grę. Po 10. minutach mistrzowie Polski prowadzili dwoma bramkami - 8:6.
W kolejnych akcjach trzy gole z rzędu (dwie po kontrach) na swoim koncie zapisał Mateusz Jachlewski. Wtedy o pierwszy czas poprosił trener Zagłębia - Bartłomiej Jaszka.
Kielczanie po wznowieniu dalej konsekwentnie grali w obronie. Pierwsze pewne obicia notował Filip Ivić. Prowadzenie mistrzów Polski mogło być wyższe, ale dobrze między słupkami "Miedziowych" bronił Jakub Skrzyniarz.
Lubinianie w ataku grali bardzo nerwowo, notując bardzo proste straty - które automatycznie kończyły się kontrami PGE VIVE. W 23. minucie po golu Krzysztofa Lijewskiego kielczanie prowadzili już dziesięcioma bramkami - 20:10. W końcówce pierwszej części kolejną znakomitą interwencją popisał się Jakub Skrzyniarz, który dwukrotnie w jednej akcji w fenomenalnym stylu zatrzymał Karola Bieleckiego. Na nic to się zdało, bo kielczanie po pół godzinie prowadzili 23:13.
W drugiej połowie obraz gry się nie zmienił. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa mimo, że nie forsowali tempa - to i tak ciągle utrzymywali bardzo wysoką przewagę. W 43. minucie gola numer trzydzieści zdobył Uros Zorman.
Kielczanie swobodnie wymieniali pozycję w ataku, a największe braki na lewym skrzydle obok Urosa Zormana z powodzeniem uzupełniali Dean Bombac i Krzysztof Lijewski. A swojego gola z tego miejsca dorzucił nawet Mariusz Jurkiewicz. Gracze PGE VIVE mimo spokojnej gry zdołali jeszcze podreperować swoją przewagę, ostatecznie wygrywając 39:25.
Kielczanie kolejny mecz rozegrają w przyszłą środę, kiedy w ramach 1/16 finału Pucharu Polski na wyjeździe zmierzą się z AZS-em UW Warszawa.