SPORT
„To dla nas sportowe samobójstwo”. Dziennikarz z Duisburga o powrocie Lettieriego
Gino Lettieri, były trener Korony Kielce, od niespełna miesiąca odpowiada za wyniki niemieckiego trzecioligowca – MSV Duisburg. 54-latek nie zaliczył udanego początku współpracy. W pięciu meczach zdobył zaledwie dwa punkty. Jego powrót na ławkę tamtejszej drużyny spotęgował również niezadowolenie kibiców.
Włoski szkoleniowiec, który od siódmego roku życia mieszka w Niemczech, po rozstaniu z Koroną przez ponad rok pozostawał bez pracy. Nie mógł jednak narzekać, bo kielecki klub musiał płacić mu pieniądze za kontrakt obowiązujący do końca sezonu 2019/20.
11 listopada na zatrudnienie Gino Lettieriego zdecydował się MSV Duisburg. 54-latek doskonale zna ten klub, bo pracował w nim w latach 2014-2015. Wówczas wywalczył awans do 2. Bundesligi, jednak został zwolniony po nieudanym początku sezonu na wyższym szczeblu.
Teraz MSV ponownie rywalizuje w 3. Bundeslidze. Zanotował słaby początek sezonu. W momencie zatrudnienia Gino Lettieriego, po dziewięciu kolejkach, zajmował zagrożone spadkiem 17. miejsce. Po kolejnych pięciu meczach klub z Duisburga osunął się o dwie lokaty. Zespół pod wodzą byłego trenera Korony zdobył dwa punkty w pięciu spotkaniach. Lokalne środowisko jest niezadowolone z jego powrotu, o czym na łamach portalu „Weszło” opowiada dziennikarz Thomas Dudek.
– Osobiście miałem nadzieję, że to Prima Aprilis. Potem przyszedł wielki szok. A zaraz po nim złość. Do dzisiaj nie rozumiem, dlaczego Ivica Grlic, dyrektor sportowy, zadzwonił akurat po Lettieriego. To moje osobiste zdanie i – z tego, co rozmawiam z kolegami i czytam komentarze – połowa kibiców jest w ciężkim szoku, a druga grupa okazuje neutralność na zasadzie „OK, każdy zasługuje na drugą szansę, może uratuje klub” – mówi dziennikarz Cicero Online.
– Moim zdaniem to niesamowite – mamy ciężką, sportową sytuację, a dyrektor sportowy bierze trenera wiedząc, że będzie taki hałas. Zatrudnienie Lettieriego to dla nas sportowe samobójstwo – przekonuje Thomas Dudek w dalszej części wywiadu.
Niemiecki dziennikarz poinformował również o tym, że po zatrudnieniu Gino Lettieriego ze współpracy z klubem, który zmaga się z problemami finansowymi, zrezygnował jeden ze sponsorów. Całą rozmowę można przeczytać TUTAJ.
źródło: weszlo.com