SPORT
Tetelewski: wypracowywaliśmy dobre pozycje, ale zawiodła skuteczność
Szczypiornistki Korony Handball, w ostatnim meczu pierwszej części sezonu PGNiG Superligi, przegrały na wyjeździe z Metraco Zagłębiem Lubin 18:31. - Na przeszkodzie, aby osiągnąć korzystniejszy wynik stanęła skuteczność oraz niesamowita Monika Maliczkiewicz, która świetnie spisywała się w bramce - mówi trener kieleckiej drużyny, Paweł Tetelewski.
- W pierwszej połowie mieliśmy kilka czystych sytuacji, takich z sześciu metrów. Niestety wielu z nich nie wykorzystaliśmy, z tego szły zabójcze kontry i stąd wziął się taki wynik. W poprzednich spotkaniach zdarzało nam się dużo błędów własnych. Tutaj ich nie było, bo wypracowywaliśmy dobre pozycje, ale zawiodło wykończenie - uzupełniał szkoleniowiec Korony Handball.
Podopieczne Pawła Tetelewskiego po dziesięciu meczach na swoim koncie mają dwanaście punktów i zajmują 7. miejsce w tabeli, tracąc dwa "oczka" do szóstego EKS-u Startu Elbląg.
- Możemy być zadowoleni po tej pierwszej rundzie. Szkoda trochę takich spotkań, gdzie byliśmy blisko zdobycia punktów, jak u siebie z Pogonią oraz starcia w Piotrkowie, przegranego jedną bramką. Dwanaście punktów cieszy, ale jak cały czas powtarzamy dziewczynom w szatni - jeszcze daleka droga i dużo pracy nas czeka, abyśmy mogli rywalizować z najlepszymi. Na wyjeździe z tymi najsilniejszymi nam jeszcze trochę brakuje, żeby nie powiedzieć dużo - oceniał Tetelewski.
Teraz kobiecą PGNiG Superligę czeka półtoramiesięczna przerwa. Kieleckie szczypiornistki po kilku wolnych dniach wrócą jednak do pracy.
- Dziewczyny dostają wolne do poniedziałku. Od przyszłego tygodnia z poszczególnymi zawodniczkami chcemy popracować indywidualnie. Na zajęcia będą przychodziły po dwie, trzy. Zobaczymy jeszcze w jakim zestawieniu będzie się to odbywać - zakończył trener Korony Handball.
Kielczanki do walki o ligowe punkty wrócą w pierwszy weekend stycznia, kiedy w hali przy ulicy Krakowskiej zmierzą się z UKS-em PCM Kościerzyna.