SPORT
O włos od pucharów lub o krok od strefy spadkowej. Korona podejmie Wisłę
W meczu 18. kolejki PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce zmierzy się na własnym boisku z Wisłą Płock. Spotkanie z rewelacją pierwszej części sezonu zakończy zmagania w 2025 roku.
Koroniarze przystępują do tego starcia z mocnym postanowieniem poprawy. Rywalizację z płocczanami poprzedziła przecież ogromna wpadka w Pucharze Polski, gdzie odpadli z drugoligową Chojniczanką Chojnice.
– Daliśmy plamę. Wiem, że zawiedliśmy samych siebie, ale i naszych kibiców. Nie pozostaje nam nic innego, jak wyjść mega zmotywowani oraz zmobilizowani na Płock i wygrać ten mecz – mówi Wiktor Długosz.
Po czwartkowym spotkaniu w obozie kielczan dominował gniew. Tego nie zabrakło również u szkoleniowca Złocisto-Krwistych, który miał wiele zastrzeżeń do gry swoich podopiecznych. Ci, którzy zanotowali po swojej stronie najwięcej minusów, z pewnością nie znajdą się w pierwszej jedenastce ligowej potyczki.
– Trudno, aby po takim meczu nie mieć obiekcji co do wyjściowego składu. To normalne i całkowicie zrozumiałe. Każdy w takiej sytuacji miałby wątpliwości. W najbliższych dniach będziemy obserwowali zawodników na treningach, to, jak się czują. Liczę na to, że Pięczek powróci do składu i pole manewru będzie większe – przyznaje Jacek Zieliński, który w ostatnim meczu nie mógł skorzystać z usług lewego defensora chorującego na infekcję wirusową.
Poniedziałkowa konfrontacja będzie dla gospodarzy trudna na wielu płaszczyznach. Będą oni musieli przełamać przede wszystkim blokadę psychiczną po tak bolesnych doświadczeniach z Chojnic, ale także zmierzyć się z rewelacją rundy jesiennej PKO BP Ekstraklasy.
Wisła zajmuje wszak drugą lokatę, jest najlepszą defensywą w lidze i dzięki jedynie jednopunktowej stracie do liderującego Górnika Zabrze może zakończyć 2025 rok jako najlepsza drużyna całej ligi.
– Jeśli mówilibyśmy o tym przed startem sezonu, że beniaminek będzie tak wysoko, to byłoby to zaskoczenie. Natomiast jeśli patrzymy na ich powtarzalność, na to, jak grają, to finalnie nie jest to wielka niespodzianka. To najlepsza defensywa ligi, która straciła jedynie 11 bramek. Na tej bazie budują swoją grę – dodaje trener kielczan.
Koroniarze natomiast mogą po zapowiadanej batalii zakończyć rok na dwóch skrajnych biegunach. W przypadku zwycięstwa zrównają się punktami z 6. Radomiakiem i będą tracili jedynie dwa "oczka" do wyznaczającej strefę europejskich pucharów Jagiellonii. Porażka może natomiast wiązać się z jedynie trzypunktową przewagą nad strefą spadkową. O tym decydować będą jednak także zaległe spotkania: choćby Motoru, Piasta czy Legii.
Poniedziałkowa rywalizacja to także formalnie pierwsza potyczka rundy rewanżowej. W premierowym meczu obu drużyn i całego sezonu płocczanie pokonali kielczan 2:0, którzy z kolei musieli grać w niedowadze już od 7. minuty po czerwonej kartce dla Nono.
Jak będzie tym razem? Odpowiedź od godz. 19. Transmisja w Radiu eM Kielce.





![[Oceny redakcji] Brak czystego konta, ale najlepszy w Koronie](/media/k2/items/cache/381243d8e81bced4ca13bbc7ba0648ea_XS.jpg)