SPORT
Tetelewski: To był wspaniały bój. Dziewczyny pokazały charakter po wszystkich przejściach
– Mamy trzy punkty, do tego zyskaliśmy handicap, bo odrobiliśmy straty z pierwszego spotkania. To był wspaniały bój. Dziewczyny pokazały charakter po wszystkich przejściach covidowych i urazach – powiedział Paweł Tetelewski, trener Suzuki Korony Handball, po zwycięstwie nad AZS-em AWF-em Warszawa.
Kielecki zespół wygrał 32:25 w hali najgroźniejszego rywala w walce o awans. Pierwsza połowa była bardzo wyrównana. W drugiej podopieczne Pawła Tetelewskiego dały popis gry w obronie. W ataku świetnie spisywała się Magdalena Kędzior, która zaliczyła 11 trafień. W bramce bardzo dobrze spisywała się Małgorzata Hibner, która zanotowała 14 odbić.
– Cały zespół zapracował na ten wynik. Wszystkie zrobiły swoje. One odpuszczały skrzydłową, więc było miejsce, z czego korzystaliśmy. Dziewczynom należą się wielkie brawa za pracę, jaką wykonały w obronie. Pokazały charakter – tłumaczył szkoleniowiec Suzuki Korony Handball.
Ile środowe spotkanie kosztowało kieleckie szczypiornistki najlepiej obrazuje sytuacja z końcówki pierwszej połowy, kiedy zmęczona Michalina Pastuszka potrzebowała kilku dłuższych chwil na ustabilizowanie oddechu.
– „Miśka” jest taka, że dopóki nie zejdzie na czworakach z parkietu, to na nim będzie. Pokazała, że dała z siebie wszystko. Odpoczęła, wróciła. W drugiej części znów nam pomogła. Widać było z jakim nastawieniem, z jaką determinacją tutaj przyjechaliśmy. Wielki szacun dla dziewczyn – wyjaśniał Paweł Tetelewski.
Suzuki Korona Handball w „wirtualnej” tabeli ma trzy punkty przewagi nad AZS-em AWF-em i korzystniejszy bilans bezpośrednich spotkań. Teraz tylko kataklizm może zabrać im miejsce w barażach o PGNiG Superligę.
– Zrobiliśmy krok. Bez tego zwycięstwa nie moglibyśmy już na nic liczyć. Zdajemy sobie jeszcze sprawę z tego, że czekają nas jeszcze baraże, gdzie będą jeszcze dwie inne drużyny. Tam trzeba będzie wszystko przypieczętować. Przed nami jeszcze trzy spotkania w lidze, w tym mecze z groźnymi Wesołą i Varsovią. Musimy zachować koncentrację – zakończył Paweł Tetelewski.