SPORT
Tetelewski: Też mamy rozum, ręce i nogi. Potrafimy oddać i bić się w obronie
– Mimo wysokiego wyniku, był to dla nas ciężki mecz. Zdecydowała nasza dobra gra w obronie i wyprowadzone kontry – powiedział Paweł Tetelewski, trener Suzuki Korony Handball, po wygranym 36:17 spotkaniu z WKPR-em Wesołą Warszawa.
Pojedynek w hali przy ulicy Krakowiej był niezwykle ostry, a kontuzją stawu skokowego okupiła go Wiktoria Gliwińska.
– Zespół Wesołej zagrał mocno i agresywnie w obronie. Początek był ciężki. Później udało nam się odskoczyć. Było spokojniej, ale nie zabrakło walki. Taka jest gra. Też mamy rozum, ręce i nogi. Potrafimy oddać. To był twardy mecz z jednej i drugiej strony. Dziewczyny udowodniły, że też potrafią się bić w obronie – tłumaczył Paweł Tetelewski.
W 50. minucie czerwoną kartką ukarana została Maryja Mauryna. Bramkarka przyjezdnych kopnęła Natalię Jach. Zawodniczka została wykluczona dopiero po protestach kieleckiej drużyny.
– To było nieodpowiedzialne zachowanie. Nie powinno dojść do takiej sytuacji. Dziwią mnie pretensje trenerów z Warszawy, bo ja za coś takiego swoją zawodniczkę od razu odesłałbym do szatni. Można przegrywać, ale trzeba kontrolować emocje – wyjaśniał trener Suzuki Korony Handball.
W środę bardzo dobry mecz rozegrała Honorata Czekala, która zdobyła sześć bramek. Jak przyznała sama rozgrywająca, był to jej najlepszy występ od momentu powrotu po kontuzji barku.
– Fajnie czułam się na boisku. Ostatnio to była huśtawka. Forma powoli będzie się stabilizować. Najwyższy czas. Liczę na to – powiedziała.
– Miałyśmy jasno określony plan na to spotkanie. Nie lekceważyłyśmy przeciwnika. Zrealizowałyśmy swoje zadania i dzięki temu możemy cieszyć się z tak wysokiego zwycięstwa. Był to agresywny mecz, ale niejeden taki za nami, i przed nami. To jest piłka ręczna. Twarda gra to normalność. Czasami sędziowie pozwalają na zbyt wiele, ale najważniejsze, aby w takich momentach nie dać wyprowadzić się z równowagi – wyjaśniała Honorata Czekala.
Tym zwycięstwem Suzuki Korona Handball zapewniła sobie triumf w grupie C pierwszej ligi. Pozostał jej do rozegrania wyjazdowy mecz z Varsovią (8 maja). Po weekendzie majowym okaże się, czy dojdzie do turnieju barażowego o PGNiG Superligę z mistrzami dwóch pozostałych grup.