SPORT
Tetelewski: Podstawowym mankamentem były błędy własne
– Przyczyn porażki należy upatrywać w naszej niedyspozycji w ataku. W grze obronnej też były fragmenty, w których powinnyśmy dać więcej. Zawiodłyśmy jednak w ofensywie – powiedziała Marta Rosińska, rozgrywająca Suzuki Korony Handball, po przegranym meczu w Koszalinie.
Podopieczne Pawła Tetelewskiego przegrały z Młynami Stoisław 19:27. Zanotowały zaledwie 45-procentową skuteczność w ataku, do tego popełniły aż 15 błędów własnych. Gospodynie przez większą część meczu utrzymywały cztery, pięć bramek przewagi.
– W drugiej połowie próbowaliśmy to odrobić, ale cały czas ta przewaga się utrzymywała. Zawiodła nas skuteczność. Podstawowym mankamentem były błędy własne. W obronie wyglądało to dość dobrze, ale w ataku straciliśmy za dużo piłek, z czego przeciwniczki wyprowadzały kontry i zdobywały łatwe bramki. Na tym poziomie nie można podać tylu piłek w ręce przeciwniczek, albo ich w ogóle nie chwycić. Musimy podnieść głowy i dalej pracować – wyjaśniał Paweł Tetelewski, trener kieleckiej drużyny.
Suzuki Korona Handball zamyka ligową tabelę z jednym punktem. Do piątkowego rywala traci już dziesięć „oczek”. W przyszłą sobotę podopieczne Pawła Tetelewskiego zagrają na wyjeździe z KPR-em Gminy Kobierzyce.