SPORT
Tetelewski: Po to przychodzi się na halę i wylewa poty, aby grać o jak najwyższe cele
Suzuki Korona Handball – pod taką nazwą od najbliższej soboty będą występować kieleckie piłkarki ręczne. – Dla takich chwil warto pracować, poświęcać czas i zdrowie – mówi Krzysztof Demko, wiceprezes kieleckiego klubu.
Korona Handball otrzyma wsparcie finansowe, które pozwoli wzmocnić jakość organizacyjną i sportową. Już w tym sezonie celem drużyny będzie wywalczenie awansu do PGNiG Superligi.
– To, co dzieje się wokół klubu jest dla nas dużym wyzwaniem: organizacyjnym, sportowym i marketingowym. Mamy nadzieję, że podołamy w każdym aspekcie nowej współpracy. W ostatnim czasie splot nieszczęśliwych okoliczności sprawiał, że mieliśmy pod górkę. Traciliśmy Superligę ze względów finansowych. Mam nadzieję, że te problemy już za nami. Wszystko w naszych rękach, aby wrócić na dobre tory – wyjaśnia Krzysztof Demko.
W poprzednim sezonie Korona Handball wygrała pierwszoligową rywalizację, jednak nie przystąpiła do procesu licencyjnego, bo nie udało się zgromadzić budżetu gwarantowanego. Teraz, w zmienionym składzie, o zdecydowane zwycięstwo na zapleczu będzie ciężej, ale jest to dalej w zasięgu drużyny Pawła Tetelewskiego.
– Z jednej strony to fajnie, bo mamy jasno określony cel. Po to przychodzi się na halę, wylewa poty, aby grać o jak najwyższe cele. To na plus, zyskujemy dodatkową motywację – przyznaje trener Paweł Tetelewski.
– Inna kwestia, że ten zespół budujemy od niedawna. Dołączyły do nas dziewczyny, które muszą jeszcze dojść do pełnej formy. To wymaga czasu. Alesia Mihdaliova wypadła nam na cztery tygodnie (uraz łydki – przyp. red.), Marta Rosińska nie może trenować na pełnych obrotach. Nie możemy być jeszcze w pełnym składzie. Mamy nadzieję, że wszystko zmieni się w grudniu. Wtedy popracujemy mocniej, a to powinno przełożyć się na lepszą formę – tłumaczy kielecki szkoleniowiec.
Korona Handball będzie rywalizować o pierwsze miejsce w swojej grupie z dwoma warszawskimi zespołami: AZS-em AWF i Varsovią. Nie tak dawno zanotowała porażkę z tym pierwszym rywalem, dlatego nie ma już miejsca na pomyłki.
– Teraz jesteśmy jak saper. W takiej sytuacji byliśmy już przed rokiem, kiedy przegraliśmy z Olkuszem. Zyskaliśmy duże wsparcie. To ważne pod względem psychicznym. Z takim sponsorem możemy walczyć o jak najwyższe cele. Zawsze grałyśmy o zwycięstwa, ale teraz motywacja będzie jeszcze wyższa. Mam wrażenie, że dłużej walczymy o awans do Superligi, niż w niej graliśmy. Liczymy, że teraz wszystko ulegnie zmianie – przekonuje Małgorzata Hibner, bramkarka kieleckiego klubu.
Suzuki Korona Handball zadebiutuje pod nowym szyldem w sobotę, kiedy w 6. kolejce pierwszoligowych rozgrywek zagra na wyjeździe z Akademią Piłki Ręcznej Radom (godz. 19).