SPORT
Tetelewski: Momenty były, ale to za mało
Suzuki Korona Handball nie odniosła drugiej wygranej w sezonie. Mimo przedmeczowych zapowiedzi, kieleckie szczypiornistki przegrały w sobotę ze Startem Elbląg 28:33. – Chcieliśmy pożegnać się z kibicami zwycięstwem, jednak zabrakło typowo sportowych umiejętności – powiedział Paweł Tetelewski, trener kieleckiego zespołu.
Kielecki zespół zanotował dobre otwarcie. W pierwszej połowie dwukrotnie prowadził trzema bramkami. Przed przerwą zaliczył jednak przestój, a Start wysunął się na dwa trafienia przewagi. Po zmianie stron przyjezdne odskoczyły na pięć, sześć goli. Suzuki Korona Handball zanotowała zryw w końcówce, ale rywalki nie dały się dojść i znowu zbudowały bezpieczną różnicę.
– Jakby powiedział klasyk: momenty były. Ale w tych kluczowych zabrakło chłodnej głowy, uspokojenia, przetrzymania piłki. Daliśmy się ponieść emocjom. Pojawiły się proste błędy, co wykorzystał zespół z Elbląga w kontratakach. Wynik jest, jaki jest. Znowu zgubiły nas błędy własne i nieskuteczność. Wygrał zespół lepszy, co pokazuje tabela – wyjaśniał trener Paweł Tetelewski.
– Celowałyśmy w zwycięstwo. Tak byłyśmy nastawione. W pewnym momencie tego meczu w naszą grę wkradło się zmęczenie. Uciekła nam koncentracja. Przydarzyły się błędy, po których poszły kontrataki. Nie mogłyśmy tego zniwelować – tłumaczyła Alicja Pękala, prawa rozgrywająca kieleckiego zespołu.
Suzuki Korona Handball zakończy sezon w przyszłą sobotę. Jej rywalem na wyjeździe będzie Eurobud JKS Jarosław.