SPORT
Szczecińska klątwa trwa
Zawodnicy Korony Kielce pomimo tego, że po pierwszej połowie prowadzili w wyjazdowym meczu z Pogonią Szczecin 2:0 nie zdołali wywalczyć choćby jednego punktu w swoim pierwszym, ekstraklasowym spotkaniu po zimowej przerwie. Podopieczni Marcina Brosza w fatalnej w ich wykonaniu drugiej połowie stracili trzy bramki i ostatecznie przegrali z „Portowcami” 2:3.
W Szczecinie od początku w barwach Korony zadebiutowało dwóch zawodników, na środku obrony zagrał Dmitrij Wierchowcow, natomiast w linii pomocy Charles Trafford.
Mecz w wymarzony sposób rozpoczął się dla podopiecznych Marcina Brosza. W 7.minucie piłkę w środku boiska przejął Cabrera, podciągnął z nią kilka metrów, po czym w polu karnym świetną podcinką uruchomił Pawłowskiego, który idealnie przyjął futbolówkę, minął bramkarza i strzelił gola. Dziesięć minut później kielczanie powiększyli swoją przewagę. Z lewej strony boiska w „szesnastkę” gospodarzy dośrodkował Aankur, a tam bezwzględnie błąd stoperów Pogoni wykorzystał Cabrera, który zanotował już piąte trafienie w sezonie. W kolejnych minutach „Żółto-czerwoni” kontrolowali przebieg boiskowych zdarzeń. „Portowcy” pierwszą groźną sytuacje stworzyli sobie dopiero w 41. minucie. W kieleckiej bramce dwukrotnie fenomenalnymi interwencjami popisał się jednak Zbigniew Małkowski, który najpierw zatrzymał strzał Dwaliszwiliego, a potem dobitkę Matrasa.
Korona drugą połowę rozpoczęła od mocnego uderzenia. W 46. minucie Pawłowski w lewym narożniku pola karnego z łatwością ograł Frączczaka, po czym oddał strzał w kierunku krótszego słupka bramki szczecinian, ale bardzo dobrą interwencją popisał się Słowik. „Portowcy” odpowiedzieli kilkanaście sekund później, po ogromnym zamieszaniu w polu karnym kielczan Dwaliszwili uderzył w boczną siatkę bramki Małkowskiego. Gospodarze kontaktowego gola zdobyli w 60. minucie. Z prawej strony dobre dośrodkowanie do Dwaliszwiliego posłał Frączczak, Gruzin walczył o oddanie strzału, ale udało mu się tylko odegrać na czternasty metr do Murawskiego, który mocnym płaskim uderzeniem nie dał szans zasłoniętemu Małkowskiemu. „Żółto-czerwoni” w drugiej odłonie nie prezentowali się już tak dobrze jak w pierwszych czterdziestu pięciu minutach, a grę drużyny Czesława Michniewicza napędzał Frączczak, który w 70. minucie złamał akcję do środka i strzałem, który odbił się jeszcze od słupka doprowadził do wyrównania. Zawodnicy Korony dalej nie mogli wyprowadzić skutecznego ataku, co w 78.minucie zrobili „Portowcy”. Murawski kapitalnie odebrał piłkę w środku, po czym oddał ją do do Gyurcso, a Węgier zaskakującym strzałem zdołał umieścić piłkę przy prawym słupku bramki Małkowskiego. Do końca spotkania wynik nie uległ zmianie i Korona przegrała w pierwszym meczu po zimowej przerwie z Pogonią Szczecin 2:3.
Kolejny mecz piłkarze Korony rozegrają już w sobotę. "Żółto-czerwoni" na Kolporter Arenie podejmą Lechię Gdańsk.
Pogoń Szczecin - Korona Kielce 3:2 (0:2)
Bramki: Murawski (60’), Frączczak (70’), Gyurcso (78') - Pawłowski (7’), Cabrera (16')
Żółte kartki: Listkowski - Pawłowski
Pogoń: Słowik - Frączczak, Fojut, Czerwiński, Lewandowski (60’ Nunez)- Listkowski (46’ Zwoliński), Matras, Murawski, Akahoshi (67’ Kort) - Gyurcso, Dwaliszwili
Korona: Małkowski - Gabovs, Dejmek, Wierchowcow, Sylwestrzak - Sierpina, Jovanović, Trafford (61’ Fertovs), Pawłowski, Aankour (80’Sekulski)– Cabrera (71’ Tryko)