SPORT
Sylwestrzak: Jak najszybciej zapewnić sobie utrzymanie
Kamil Sylwestrzak ma mieszane uczucia po skończonej rundzie wiosennej. Z jednej strony żałuje, że jego drużynie nie udało się awansować do grupy mistrzowskiej. Z drugiej – sytuacja Korony wcale nie jest taka zła. – Cztery mecze gramy przed naszą publicznością i to jest dla nas niezły handicap – zaznacza.
Kamil Sylwestrzak (Korona Kielce):
To były ważne trzy punkty. Trzeba się cieszyć, ze złapaliśmy dodatkowe oczka przed podziałem. Wiadomo, teraz przed nami ciężka walka o ligowy byt. Każdy walczy o życie, mecze w dolnej części tabeli będą o wiele bardziej zacięte niż te na górze. Bezpośredni mecz może zadecydować o utrzymaniu. Cztery mecze – i to z tymi drużynami, które są bezpośrednio za nami – gramy przed naszą publicznością i to jest dla nas niezły handicap.
W tabeli po podziale jest straszny ścisk. Każdy mecz będzie o życie. Mamy teraz pięć punktów przewagi nad Zawiszą, ale ten wygra dwa mecze z rzędu i sytuacja może się diametralnie zmienić. Musimy wygrywać wszystko i dalej prezentować tę formę, którą mamy na wiosnę. Szkoda tego meczu w Krakowie, bo moglibyśmy się chwalić dzisiaj fajną passą.
Czekamy teraz na mecz z Ruchem Chorzów. Zrobimy wszystko, żeby ugrać tam trzy punkty. Chcemy jak najszybciej zapewnić sobie utrzymanie, oszczędzić sobie nerwówki na koniec, ale też nie na wariata. Nie pójdziemy „na hura”. Trener przypomina nam na każdym kroku, żeby nie było partyzantki w naszej grze. Mamy ogromny niedosyt, że brakło nam dwóch oczek do strefy mistrzowskiej. Szkoda. Szczególnie dla kibiców – te mecze w grupie mistrzowskiej byłyby o wiele bardziej atrakcyjne. Inne byłyby też nasze cele.
{audio}Kamil Sylwestrzak|syllch.MP3{/audio}
Maciej Makuszewski (Lechia Gdańsk):
Każdy ma swoje marzenia. My w grudniu marzyliśmy o tym, żeby awansować do czołowej ósemki. Udało się. Mimo wszystko mamy niedosyt po dzisiejszym meczu. Widać było, że nie przyjechaliśmy się tu bronić. Atakowaliśmy, chcieliśmy szybko strzelić bramkę, ale straciliśmy dwie. Katastrofa. Pomyślałem: „Kurczę, teraz będziemy musieli ciężko pracować, żeby jakoś to odrobić”. Ta sztuka nam się udała i to w cztery minuty. Nie pamiętam, żebym kiedyś grał w takim meczu. Szybkie dwa gole dały nam optymizm, że jesteśmy w stanie wywieźć z Kielc trzy punkty. Niestety, stało się inaczej. Cztery ostatnie mecze to cztery porażki z Koroną. Nie leży nam ta drużyna. Dobrze, że jest w drugiej ósemce (śmiech). Myślę, że Korona to na tyle dobra drużyna, że w swojej grupie będzie rozdawać karty. Przy jej potencjale i grze na pewno zapewni sobie utrzymanie.
{audio}Maciej Makuszewski|maklch.MP3{/audio}
Jak mecz z Lechią Gdańsk ocenili kieleccy kibice wychodząc z Kolporter Areny:
{audio}Kibice Korony po meczu z Lechią Gdańsk|kibicelechia.mp3{/audio}
Jakub Białek