SPORT
Suzuki Korona Handball postara się „ukąsić” kandydata do medalu
Szczypiornistki Suzuki Korony Handball odrabiają ostatnie zaległości. W środę, w meczu 21. kolejki PGNiG Superligi podejmą w swojej hali Eurobud JKS Jarosław.
To zakończenie bardzo intensywnego okresu kieleckiego zespołu. Dla podopiecznych Pawła Tetelewskiego to szósty mecz w ostępie osiemnastu dni. Na domiar złego, w ostatnich pojedynkach w Lubinie i Kobierzycach, musiały rywalizować w mocno okrojonym składzie. Teraz powinny wrócić przeziębione ostatnio Alicja Pękala i Katarzyna Grabarczyk. Wciąż nie będzie Michaliny Pastuszki, która zmaga się z urazem kolana. W tym sezonie na boisku nie zobaczymy raczej Honoraty Gruszczyńskiej, która ma problemy ze ścięgnem Achillesa.
Suzuki Korona Handball rywalizowała z drużyną z Jarosławia pod koniec marca. Po meczu pełnym błędów, przegrała na wyjeździe 23:29.
– Doskonale pamiętamy to spotkanie. Było w nim wiele błędów i nieskuteczności. Do tego źle rozgrywaliśmy przewagi, które przegraliśmy 1:5. Musimy poprawić te elementy. Będziemy próbować ukąsić przeciwniczki. Zobaczymy, kto nam w tym pomoże, bo ostatnio mieliśmy do dyspozycji tylko trzy rozgrywające – mówi Paweł Tetelewski, trener Suzuki Korony Handball.
Eurobud JKS Jarosław jest w grze o brązowy medal. Po ostatnim spotkaniu z Koroną sprawił olbrzymią sensację, pokonując na wyjeździe FunFloor Perłę Lublin 25:24. Teraz potrzebuje zwycięstwa w Kielcach, aby zrównać się punktami z KPR-em Gminy Kobierzyce.
– To zespół, który walczy o medal mistrzostw Polski. Są blisko realizacji tego celu. Nasze dwa wcześniejsze mecze z nimi nie były złe. Zabrakło niuansów, aby podnieść punkty z parkietu. Naszej drużynie nie brakuje determinacji. Jestem za to wdzięczny dziewczynom. Ostatnio świetnie walczyły przeciwko bardzo dobrej drużynie z Kobierzyc. Teraz będziemy oczekiwać tego samego – wyjaśnia Krzysztof Demko, wiceprezes kieleckiego klubu.
– Mózgiem i dowódcą tego zespołu jest Walancina Niesciaruk. W ataku świetnie grają z obrotem. Do tego dysponują mocną obroną, z której potrafią wyprowadzić kontrataki. Trzeba też uważać na Olę Zimny, która potrafi się rozstrzelać. To dobry zespół, który walczy o brąz. Każdy inny wynik, niż ich zwycięstwo będzie sensacją. Na pewno nie będzie łatwo, ale będziemy próbować – tłumaczy Paweł Tetelewski.
Trener Suzuki Korony Handball obejrzy to spotkanie z wysokości trybun. To efekt zawieszenia za czerwoną kartkę, którą obejrzał w ostatnim starciu w Kobierzycach. Oficjalnie zespół poprowadzi Tomasz Błaszkiewicz, szkoleniowiec AZS-u UJK Kielce.
– Dla mnie to pierwsza taka sytuacja w życiu. Nie wiem, z czym to się je. Prowadzimy normalne przygotowania. Będzie oczywiście odprawa, na której przekażemy najważniejsze wskazówki. Później pojawią się podpowiedzi z ławki – informuje Paweł Tetelewski.
Środowy mecz w hali przy ulicy Krakowskiej rozpocznie się o godz. 20.