SPORT
Strząbała: Dla całej naszej ligi byłoby super, gdyby Vive utrzymało obecny poziom
Tomasz Strząbała, który spędził dwadzieścia siedem lat w PGE VIVE, wraca na ławkę trenerską. W nowym sezonie poprowadzi Energę MKS Kalisz. – Razem będziemy próbować iść w górę – wyjaśnia doświadczony szkoleniowiec.
Tomasz Strząbała to jedna z ikon kieleckiego klubu, z którym związany był 27 lat: prowadził grupy młodzieżowe, a następnie przez dziesięć sezonów był asystentem Bogdana Wenty i Tałanta Dujszebajewa. Po odejściu z PGE VIVE przez rok prowadził MMTS Kwidzyn, z którym zajął rewelacyjne 4. miejsce. Ostatnie dwanaście miesięcy zmagania ligowe obserwował z boku. Kilka dni temu został zaprezentowany jako nowy szkoleniowiec drużyny z Kalisza, która w przedwcześnie zakończonym sezonie uplasowała się na 6. lokacie.
– Kalisz był dla mnie zawsze bardzo ciekawym zespołem i chciałem tu przyjść jako trener. Wytworzyła się taka sytuacja i myślę, że będziemy kontynuować to, co było bardzo dobrze zrobione w tym sezonie i próbowali iść w górę – mówił Tomasz Strząbała, który udzielił wywiadu oficjalnej stroni internetowej klubu z Wielkopolski.
W rozmowie nie zabrakło również wątków dotyczących PGE VIVE, w tym tego najbardziej aktualnego o sytuacji finansowej kieleckiego klubu. Pandemia koronawirusa dotknęła cały sportowy świat, ale najbardziej jej skutki odczuwają największe handballowe drużyny. Wciąż nie wiadomo, czy w stolicy Świętokrzyskiego uda się utrzymać skład na dotychczasowym poziomie.
– Na pewno chciałbym, żeby nie zmieniła. Dla całej naszej ligi i promocji dyscypliny byłoby super, gdyby Vive utrzymało obecny poziom. Wtedy popularyzacja piłki ręcznej i oglądalność jest zdecydowanie większa. Wiemy jak wygląda sytuacja w reprezentacji. Jeszcze niedawno były sukcesy, piłkarze ręczni byli rozpoznawani. Teraz piłka ręczna reprezentacyjna niestety ma tendencje zniżkową. Gdyby jeszcze te najlepsze kluby grające w europejskich pucharach już nie prezentowały tej jakości, to dla naszej dyscypliny nie byłby to najlepszy okres – wyjaśniał Tomasz Strząbała.