SPORT
Smyła: Dużo walki i biegania. Od groma krzyków i ultrasłabe sędziowanie
"Żółto-czerwoni" przegrali w Belek sparing z rumuńskim Sepsi Sfantu Gheorghe 0:1. Zwycięskiego gola w 62. minucie zdobył Tomas Diaz.
"Żółto-czerwoni" przegrali w Belek 0:1. Zwycięskiego gola w 62. minucie zdobył Tomas Diaz.
– W pierwszej połowie graliśmy zestawieniem zbliżonym do tego ligowego. Wyglądało to przyzwoicie, stworzyliśmy kilka sytuacji. Nie było bramek, ale możemy być zadowoleni z tego okresu. Pojawił się zalążek dobrych akcji ofensywnych, do tego doszła odpowiedzialna gra w defensywie. Zrobiliśmy dwa błędy przy wyprowadzeniu piłki, ale bez konsekwencji. Po zmianie stron pojawiło się sporo młodzieży i zawodników po urazach. W gronie sztabu szkoleniowego jedni wypadli pozytywnie, drudzy negatywnie. Tak to jest w sparingach – wyjaśniał Mirosław Smyła.
– Trochę martwi, że w tym sparingu pojawiły się urazy. Marcin Cebula i Erik Pacinda mają problemy z mięśniem przywodziciela. Michal Papadopulos podrkęcił staw skokowy. Jesteśmy w okresie wytężonej pracy. Musimy ich szybko postawić na nogi, aby mogli jak najlepiej przygotować się do drugiej części sezonu – tłumaczył trener "żółto-czerwonych".
– Dużo biegania i walki. Od groma krzyków i ultrasłabe sędziowanie – tak podsumował sparing z rumuńskim Sepsi Sfantu Gheorghe Mirosław Smyła, trener Korony Kielce.
Korona rozegra kolejny sparing w środę, kiedy zmierzy się z dziewiątą drużyną ligi ukraińskiej – Olimpikiem Donieck.