SPORT
Rzecznik Korony: Oskar ciągle ma deklarację, że w tej całej sytuacji klub jest z nim i dalej chce z nim współpracować
Korona Kielce w poniedziałek zdecydowała się na publikacje mocnego i rzeczowego oświadczenia w sprawie zamieszania związanego z negocjacjami kontraktowymi z Oskarem Sewerzyńskim. – Chyba pierwszy raz zdarzyło się, że klub pokazał czarno na białym jak wyglądają propozycje jednej i drugiej strony. Po kilku godzinach rozmów z zarządem uznaliśmy, że tak trzeba było zrobić. W inny sposób, klub zawsze byłby winny, że znowu nie chce związać się z młodym zawodnikiem – mówi w rozmowie z naszym radiem Paweł Jańczyk, rzecznik prasowy kieleckiego klubu.
Korona kilka dni temu przedstawiła młodemu zawodnikowi propozycję pierwszej profesjonalnej umowy, ale została ona odrzucona. Reprezentujący interesy młodego piłkarza Grzegorz Rasiak przedstawił swoje warunki, ale te nie są do zaakceptowania przez „żółto-czerwony” klub. Zdaniem Korony menadżer nie przestrzega związkowych przepisów w sprawie wynagradzania pośredników reprezentujących piłkarzy niepełnoletnich.
– Rozpoczęło się od normalnych spotkań i rozmów biznesowych, normalnych szczególnie podczas okienek transferowych. Przy załamaniu tych negocjacji, nie mogliśmy zgodzić się na to, że jedna osoba w mediach naszą ofertę nazywa „bandycką”. Wiedzieliśmy jak jest ona złożona, ile taki zawodnik jest warty, ile tacy gracze zarabiają w naszym zespole. Po pierwsze, nie mogliśmy się na to zgodzić. Po drugie, w propozycji menadżera, delikatnie mówiąc, zobaczyliśmy rzeczy niezgodne z prawem, czyli tę prowizję, której pośrednik wymagał od nas po osiągnięciu przez Oskara pełnoletniości [przyp. red. 30 tys. zł]. Na to nie mogło być zgody. W tym momencie skończyły się jakiekolwiek rozmowy z menadżerem – wyjaśnia całą sytuację Paweł Jańczyk.
Oskar Sewerzyński od początku zimowego okresu przygotowawczego trenował z pierwszym zespołem. Wedle pojawiających się informacji miał duże szanse znaleźć się w kadrze meczowej na niedzielny pojedynek z Arką Gdynia. Kiedy wynikło zamieszanie z jego kontraktem, gracz znowu rozpoczął treningi z juniorami.
– Oskar to dalej junior. Nie może mówić, że teraz jest odesłany z pierwszej drużyny i czuje się pokrzywdzony. Zawodnik dostał szansę od trenera na występy wyżej. Wiadomo, na wszystko zapracował swoją postawą. Oskar jest naszym zawodnikiem i ciągle ma deklarację, że w tej całej sytuacji klub jest z nim i dalej chce z nim współpracować. Sygnał jest jasny: nie będziemy prowadzić żadnych rozmów z jego pośrednikiem, czyli panem Rasiakiem. Nie będziemy rozmawiać z kimś, kto w jawny sposób chce łamać prawo. Nie ważne jak jest skonstruowana umowa, jakie pojawiają się zarobki po kolejnych meczach. Chodzi o to, że ktoś chciał złamać prawo. Na rozmowy z Oskarem i jego opiekunami prawnymi, czyli rodzicami jesteśmy otwarci – przekonuje rzecznik prasowy Korony.
Oskar Sewerzyński z Grzegorzem Rasiakiem związany jest umową. Czy przy ewentualnej próbie rozwiązania tego porozumienia Korona jest w stanie pomóc zawodnikowi?
– Każdą umowę można rozwiązać, ale jest to obwarowane karami finansowymi. Jeszcze kilka dni temu klub poinformował zawodnika i jego rodziców, że może pomóc w „uwolnieniu” się od tego pośrednika, biorąc wszystkie niemałe koszty na siebie. Być może sytuacja potoczy się inaczej. W poniedziałek na Twitterze prezes PZPN, pan Zbigniew Boniek poinformował, że związek przyjrzy się całej sprawie. Poczekamy na rozwój wypadków – tłumaczy Jańczyk.