SPORT
Rymaniak: pokazaliśmy wolę walki po gongu od Górnika
- Pierwszy mecz zawsze jest niewiadomą. Sparingi sparingami, ale w spotkaniu o stawkę wychodzi to nad czym pracowaliśmy. Zagraliśmy niezłe spotkanie. Mieliśmy dużo sytuacji, te były też z drugiej strony, więc mecz mógł się podobać - powiedział po zremisowanym 1:1 pojedynku z Górnikiem Zabrze, Bartosz Rymaniak, obrońca Korony Kielce.
- Przed spotkaniem wzięlibyśmy remis w ciemno. Wielu powie, że nie mamy ambicji, ale na inauguracje każdy woli mieć jakiś punkt. Z przebiegu meczu mieliśmy więcej sytuacji, które powinny skończyć się bramką. Jeśli nie da się wygrać, to trzeba zremisować. Pokazaliśmy wolę walki, bo na początku drugiej połowy, już w piętnastej sekundzie, dostaliśmy gonga. Wszyscy myśleli, że Górnik nas rozjedzie, ale my wzięliśmy się ostro do pracy i po straconym golu graliśmy zdecydowanie lepiej - uzupełniał kapitan „żółto-czerwonych”.
Kielczanie w drugiej połowie stworzyli kilka dogodnych sytuacji do strzelenia bramki na wagę trzech punktów. Często na ich drodze stawał świetnie dysponowany bramkarz gospodarzy, Tomasz Loska.
- Bronił bardzo dobrze. Było kilka sytuacji, jak Piotrka czy Zlatko, gdzie piłkę widzieliśmy już w siatce. Tomek, mówiąc w żargonie, świetnie pozbierał się z linii i obronił. Fajnie, że do tych sytuacji dochodziliśmy. W poprzednim sezonie nie zawsze je mieliśmy. Teraz musimy popracować nad skutecznością, ale też nad grą obronną całego zespołu, bo to trochę szwankowało. Dobry początek i teraz z optymizmem możemy patrzeć w przyszłość - zaznaczał Rymaniak.
Kapitan „żółto-czerwonych” po spotkaniu odniósł się również do sytuacji kadrowej zespołu. W najbliższym czasie dodrużyny ma dołączyć jeszcze dwóch-trzech doświadczonych zawodników.
- Te transfery muszą być przemyślane. To nie jest tak, że nagle będziemy brać wszystkich z łapanki. Potrzebujemy zawodników gotowych do rywalizacji, a nie takich, którzy dojdą za trzy miesiące. Znalezienie takich piłkarzy nie jest łatwe. Mamy nadzieję, że prezesi z kimś takim jeszcze podpiszą kontrakt. W tym spotkaniu każdy, kto był na boisku pokazał jakość. Musimy pamiętać, że sezon ma 37. kolejek, na pewno te nazwiska się przydadzą - przekonywał „Ryman”.
Korona w następnej kolejce przed własną publicznością zmierzy się z Legią Warszawa.
- Przed meczem wielu mówiło, że jedziemy na pożarcie do Zabrza. Myślę, że nieźle się zaprezentowaliśmy. Przed nami ważny mecz z Legią, która przegrała pierwsze spotkanie i teraz pewnie bardzo będzie chciała zdobyć trzy punkty. W poprzednim sezonie pokazaliśmy, że u siebie mamy na nich patent. Już teraz zapraszam na sobotę kibiców, bo każdy pamięta jaka była atmosfera przy naszym zwycięstwie 3:2. Teraz też liczymy, że stadion się zapełni - zakończył Rymaniak.