SPORT
Rewelacyjne statystyki Bieńka w LŚ
W minioną niedziele dobiegły końca tegoroczne rozgrywki Ligi Światowej. Polscy siatkarze zajęli w nich czwarte miejsce. Turniej był szansą dla młodych zawodników na pokazanie swoich umiejętności szerszej publiczności. Najlepiej w szeregach Biało-czerwonych wykorzystał ją Mateusz Bieniek z Effectora Kielce.
Mateusz Bieniek przebojem wdarł się reprezentacji Polski. 21-letni zawodnik swoją przygodę w seniorskiej kadrze rozpoczął od zdobycia statuetki MVP w pierwszym meczu Ligi Światowej przeciwko Rosji. W kolejnych spotkaniach potwierdził, że jego występ nie był dziełem przypadku i miejsce w pierwszej szóstce nie oddał do końca turnieju.
Świetna faza grupowa
21-letni zawodnik kieleckiego Effectora fenomenalnie wyglądał w statystykach Ligi Światowej po fazie interkontynentalnej. Bieniek uplasował się na dziewiątej lokacie w gronie najlepiej punktujących. Na swoim koncie zapisał 128 punktów (w tym: 90 atakiem, 25 blokiem, 13 zagrywką).
Blok stanowił teoretycznie jeden z najsłabszych elementów „Bienia”, jednak patrząc na statystyki można temu tylko zaprzeczać. Szósty wynik fazy grupowej ze średnią 0,47 bloku na set i liczbą 25 punktowych bloków to wspaniały rezultat.
Również na szóstej pozycji środkowy uplasował się w zestawieniu najlepiej zagrywających. Serwisy młodego środowego budziły postrach w całej lidze polskiej, nic dziwnego więc, że działo się też tak podczas rozgrywek Ligi Światowej. Młody środkowy zanotował średnią 0,25 asa serwisowego na partię i zdobył w ten sposób 13 punktów – najwięcej z całej drużyny.
Finały dostosowane do poziomu drużyny
Polscy siatkarze nie zachwycili jednak formą podczas turnieju finałowego rozgrywanego w Rio de Janeiro. Biało-czerwoni zajęli czwarte miejsce, ale w niemal wszystkich meczach prezentowali nierówną formę. Mateusz Bieniek swoją postawę dostosował do dyspozycji reszty zespołu, ale na pewno nie można obarczać go winą za porażkę. Obok Piotra Nowakowskiego i Pawła Zatorskiego był jednym z najlepszych polskich siatkarzy na parkiecie.
W brazylijskiej stolicy środkowy Effectora zagrał we wszystkich czterech spotkaniach, zdobył 28 punktów (18 atakiem, 6 blokiem, 4 zagrywką). Taki wynik pozwolił mu uplasować się na 16. Miejscu wśród najlepiej punktujących turnieju finałowego. Środkowy swoje ataki kończył z 46 procentową skutecznością.
„Bieniu” zajął 14.miejsce w gronie najlepiej blokujących. Średnio przez ten element gry zdobywał podczas turnieju finałowego 0.35 punktu.
Środkowy Effectora znalazł się w czołówce najlepiej zagrywających Final Six, gdzie uplasował się na ósmej pozycji. 21- latek zagrywał 68 razy, zaliczył 4 asy i 11 błędów. Lepszym wynikiem w drużynie Stephana Antigi może pochwalić się tylko Michał Kubiak.
Mateuszowi gratulujemy świetnego wprowadzenia się do drużyny narodowej. Liczymy, że „Bieniu” w kadrze miejsce zagrzeje na dłużej. Już we wrześniu Polaków czeka impreza sezony - Puchar Świata w Japonii. Podczas, którego pojawi się pierwsza szansa na wywalczenie kwalifikacji olimpijskiej.