SPORT
Retro szczypiorniak na Stadionie Śląskim
W poniedziałek gwiazdy polskiego handballa wybiegły nie na parkiet… ale na murawę. Na Stadionie Śląskim w Chorzowie odbył się mecz jedenastoosobowego szczypiorniaka.
To historyczna odmiana piłki ręcznej, od której wszystko się zaczęło. W pokazowym meczu wystąpiło kilka znanych postaci na czele z Grzegorzem Tkaczykiem, Sławomirem Szmalem, Bartoszem Jureckim, Zygfrydem Kuchtą, Iwoną Niedźwiedź, Rafałem Kuptelem czy Radosławem Wasiakiem.
– Jest to ciekawe. Jeszcze trudno powiedzieć, czy mi się podoba, czy nie. Pierwsza styczność z czymś takim, interesujące nowe doświadczenie. Tutaj jest dużo biegania. Nie ma kleju, ciężko się kozłuje. Ten stadion robi wrażenie. Szkoda, że tego meczu nie mogli obejrzeć kibice – mówił Grzegorz Tkaczyk.
– Jest dużo więcej biegania. Brakowało kleju. Trawa była mokra, więc trochę pełniła jego funkcję. Wchodziły nam nawyki z hali. Wszyscy dobrze się bawili. To był powrót do przeszłości. Każda odmiana piłki ręcznej jest fajna, ale ta halowa jest dynamiczna i bardzo ciekawa dla kibica. Z duchem czasu wszystko ewoluowało i teraz osiągnęło najlepszą formę – przyznawał Radosław Wasiak.
– To był mój debiut w tej odmianie. Trochę słyszałem o niej z opowieści mojego taty, bo on w nią grał. Poznałem zasady. Przygotowywałem się tylko teoretycznie. To fajna zabawa. Wcześniej można było robić podwójne kozłowanie. Kiedyś padały po dwie, trzy bramki w spotkaniach, a ta bramka jest taka duża. Nie wiem, jak to możliwe – zastanawiał się Sławomir Szmal.
Mecz odbył się po konferencji prasowej, na której ogłoszono, że Katowice będą jednym z czterech polskich miast-gospodarzy mistrzostw świata w 2023 roku. W Spodu obędzie się mecz otwarcia. W nim „biało-czerwoni” rozegrają również spotkania fazy grupowej. Przypomnijmy, Polska zorganizuje mundial razem ze Szwecją.