SPORT
Raków jeśli przegrywa to tylko u siebie. Korona jedzie z nadziejami pod Jasną Górę
Zawodnicy Korony Kielce w meczu 16. kolejki PKO BP Ekstraklasy zmierzą się w Częstochowie z miejscowym Rakowem. Kielczanie liczą na pójście śladami Piasta i Cracovii.
Już w najbliższą niedzielę kielczanie wrócą do ligowych zmagań po dwutygodniowej przerwie. Zespół Jacka Zielińskiego ostatnio jedynie zremisował na Exbud Arenie z outsiderem rozgrywek, Lechią Gdańsk, 0:0. Przez to nadal odczuwa dużą presję za swoimi plecami (w momencie publikacji tekstu ma cztery punkty przewagi nad strefą spadkową).
Brak, wydawało się obowiązkowego, zwycięstwa nad gdańszczanami nakłada presję zdobycia cennych punktów na terenie jednego z najsilniejszych zespołów w lidze. Koroniarze swoje ambicje oraz nadzieję na ugranie pod Jasną Górą pozytywnego wyniku mogą budować na dwóch dość osobliwych zależnościach trwającej kampanii.
Po pierwsze: lepiej punktują w delegacji niż w domu
Kielczanie w obecnym rozdaniu przywieźli bowiem z wyjazdów już dziewięć punktów, notując dwa zwycięstwa w trzech ostatnich pojedynkach. Na Exbud Arenie wywalczyli z kolei jedynie siedem „oczek”.
– Mecze w Łodzi i Katowicach pokazały, że wszystko jest do zdrobnienia. Jedziemy do Częstochowy z nadziejami – przyznał Jacek Zieliński.
Po drugie: Raków przegrywa jedynie u siebie
Choć wydaje się to irracjonalne, drużyna Marka Papszuna dwie – jedyne – porażki w sezonie 24/25 odniosła na własnym boisku. Trzecia siła ligi musiała uznać wyższość Cracovii (0:1) oraz Piasta Gliwice (0:1).
Wracając na ziemię, trzeba zwrócić uwagę na trwającej serię bez kolejnych potknięć. Od ostatniego ligowego meczu, gdy częstochowianie kończyli potyczkę na tarczy, minęły już blisko trzy miesiące. W tym czasie Medaliki dopisali do swojego konta sześć zwycięstw oraz dwa remisy. – Silą Rakowa jest faza obronna. Bronią całą drużyną. Mają też mocną linią pomocy ze stałym składem personalnym – zauważył trener Korony.
63-latek nie będzie mógł skorzystać w tym meczu z Dannego Trejo i Dominicka Zatora. Obaj gracze zakończyli przerwę reprezentacyjną z drobnymi urazami. W Kielcach zostanie ponadto Martin Remacle, który musi odpokutować pauzę za nadmiar żółtych kartek.
Początek ósmego meczu obu drużyn o godz. 14:45. W dotychczasowej rywalizacji nie padł jeszcze remis – trzy razy wygrywali kielczanie, cztery – częstochowianie. Niedzielna batalia będzie leżała w rękach Wojciecha Mycia.