SPORT
Przełamanie Przybyły daje remis
Korona Kielce zremisowała w wyjazdowym meczu 26. kolejki piłkarskiej Ekstraklasy z Podbeskidziem – Bielsko Biała 1:1. Jedyną bramkę dla „Żółto-czerwonych” w końcówce spotkania zdobył Michał Przybyła.
Trener Marcin Brosz w meczu z Podbeskidziem dokonał kilku zmian w wyjściowym składzie. W Bielsku-Białej od początku parę stoperów stworzyli Dmitrij Wierchowcow i Djibril Diaw. W ataku zagrali Airam Cabrera i Łukasz Sekulski. Swoje szansę od pierwszych minut dostali również Tomasz Zając i Rafał Grzelak.
Oba zespoły rozpoczęły spokojnie. Korona pierwszą składną akcje stworzyła w 9. minucie, kiedy z prawej strony mocno w pole karne dośrodkował Airam Cabrera, ale do piłki nie zdołał dojść Łukasz Sekulski. Po kwadransie stuprocentową sytuację na gola zmarnował Damian Chmiel. Pomocnika gospodarzy w sytuacji „sam na sam” powstrzymał Zbigniew Małkowski, piłka trafiła jednak prosto pod nogi Mateusza Szczepanika, który bez zastanowienia huknął na bramkę, ale jego strzał z linii bramkowej fenomenalnie wybił Djibril Diaw. Senegalczyk w 30. minucie był blisko strzelenia gola, ale nie zdołał zamknąć dośrodkowania Kamila Sylwestrzaka. 180 sekund później było już 1:0 dla Podbeskidzia. Marek Sokołowski kropnął zza pola karnego, piłka po interwencji Zbigniewa Małkowskiego odpiła się od poprzeczki, ale dopadł do niej Mateusz Szczepaniak i z najbliższej odległości głową strzelił gola. „Górale” w kolejnych minutach skupili się na spokojnym rozgrywaniu piłki głównie na swojej połowie.
Jeszcze w przerwie Marcin Brosz zdecydował się na dwie zmiany. Boisko opuścili Łukasz Sekulski i Tomasz Zając, a w ich zajęli Michał Przybyła i Bartłomiej Pawłowski.
Zmiany w początkowych minutach drugiej odsłony nie przyniosły jednak rezultatu. Na boisku panowało wiele chaosu, a obu zespołom grę utrudniała znajdująca się nienajlepszym stanie murawa. Dopiero w 55. minucie po kontrataku celny strzał na bramkę Korony oddał Mateusz Szczepaniak, ale z jego zatrzymaniem problemów nie miał Zbigniew Małkowski. Korona bramce Podbeskidzia zagroziła dopiero w 70. minucie, kiedy po wycofaniu Łukasza Sierpiny swoich sił spróbował Kamil Sylwestrzak, ale dobrą interwencją popisał się Emilijus Zubas. Bramkarz kilka chwil później skutecznie zatrzymał uderzenie z głowy Djibrila Diawa. W 74. minucie szansę na podwyższenie wyniku mieli gospodarze, ale piłka po strzale z dystansu Mateusza Możdżenia trafiła w słupek. Trzy minuty przed zakończeniem regulaminowego czasu gry w „szesnastkę” futbolówkę mocno z autu wrzucił Nabil Aankur, ta po przebitce Dmitrija Wierchowcowa spadła pod nogi Michała Przybyły, który dobrze przepchał obrońców i umieścił piłkę w siatce. Do końca meczu wynik nie uległ zmianie i oba zespoły podzieliły się punktami.
Korona we wtorek na Kolporter Arenie w zaległym meczu 25. kolejki Ekstraklasy zagra z Wisłą Kraków.
Podbeskidzie Bielsko – Biała – Korona Kielce 1:1 (1:0)
Bramki: Szczepaniak (33’) – Przybyła (87’)
Kartki: Wierietiło - Grzelak, Diaw
Podbeskidzie: Zubas - Veretilo, Piacek, Baranowski, Mójta - Kato, Możdżeń - Sokołowski, Stefanik (69’ Tarnowski), Chmiel (83’ Sloboda) – Szczepaniak (71’ Demjan)
Korona: Małkowski - Gabovs, Diaw (81’ Aankur), Wierchowcow, Sylwestrzak - Sierpina, Jovanović, Grzelak, Zając (46’ Pawłowski) –Cabrera, Sekulski (46’ Przybyła).