SPORT
Prezes Korony komentuje odejście Śpiączki
Bartosz Śpiączka nie jest już zawodnikiem Korony Kielce. Jego umowa została rozwiązana za porozumieniem stron. 32-latek będzie kontynuował karierę w pierwszoligowym GKS-ie Tychy. – Bartek podszedł do sprawy rozsądnie, co bardzo szanuję – przyznał Łukasz Jabłoński, prezes „żółto-czerwonych”.
Bartosz Śpiączka trafił do Korony latem poprzedniego roku z Górnika Łęczna. Kielczanie zapłacili za niego około 300 tysięcy złotych, wygrywając walkę o podpis napastnika z Widzewem Łódź.
Wydawało się, że doświadczony gracz będzie idealnie pasował do drużyny Leszka Ojrzyńskiego. Szybko strzelił cztery bramki, ale później, po problemach zdrowotnych, zaciął się. Jesienią już nie trafił do siatki.
Po starcie drugiej części sezonu stracił miejsce w składzie na rzecz Jewgienija Szykawki. Atmosfera zaczęła się zagęszczać. W lutym, pod koniec zimowego okienka, został odsunięty od drużyny. Według docierających wtedy informacji, miał negatywnie wpływać na szatnię. Klub wypożyczył go do mającej wówczas problem w linii ataku Wisły Płock.
Klub z Mazowsza zaliczył katastrofalne miesiące. Mimo sporej przewagi nad strefą spadkową z rundy jesiennej, spadł z ligi.
Dla Bartosza Śpiączki był to czwarty spadek z najwyższego szczebla w karierze, piąty ze szczebla centralnego i siódmy w ogóle. Latem wrócił do Kielc, ale nie miał szans na powrót do pierwszej drużyny. Po kilku treningach z czwartoligowymi rezerwami zdecydował się na rozwiązanie umowy.
„Pożegnaliśmy i będąc uczciwym – przyznam, że Bartek podszedł do sprawy rozsądnie, co bardzo szanuję. To jest sport, czasem coś po prostu nie „pyknie”, grunt żeby to sensownie i uczciwie zakończyć – tak też się stało i to akurat zasługuje na podkreślenie”, napisał na Twitterze Łukasz Jabłoński, prezes kieleckiego klubu.
Bartosz Śpiączka podpisał dwuletnią umowę z pierwszoligowym GKS-em Tychy.