SPORT
Powstać z kolan!
Trzy mecze i wszystkie przegrane. Nie tak miała wyglądać runda finałowa T-Mobile Ekstraklasy w wykonaniu piłkarzy Korony Kielce. Sytuacja w tabeli robi się coraz bardziej skomplikowana, a już dzisiaj podopiecznych Ryszarda Tarasiewicza czeka wyjazdowe spotkanie z rozpędzoną Cracovią.
Polska piłka ligowa po raz kolejny zaskakuję i udowadnia, że niczego w niej przewidzieć się nie da. Wydawało się że po zakończeniu fazy zasadniczej Korona prezentująca dotychczas równą i wysoką formę szybko zdoła zapewnić sobie utrzymanie. Niestety rzeczywistość zweryfikowała te przypuszczenia. Porażki z Ruchem, Zawiszą i Górnikiem spowodowały, że kielczan w ostatnich pojedynkach sezonu czekają mecze o życie. Sytuacja jest na tyle pocieszająca, że wszystko pozostaje w nogach piłkarzy, którzy nie muszą oglądać się na to co zrobią ich rywale.
{audio}Tarasiewicz o kadrze|tar1.mp3.mp3{/audio}
Kibice piłkarscy w Kielcach w ostatnich dniach zadają sobie tylko jedno pytanie: jak drużyna, która w tym roku grała jak równy z równym z Jagiellonią, Legią czy Lechem mogła tak szybko stracić formę? Odpowiedzi jest kilka. Pierwszym powodem słabej postawy kieleckich piłkarzy są kontuzję, przez które Ryszard Tarasiewicz musi szukać alternatywnych rozwiązań do obsadzenia poszczególnych pozycji. Kluczem do dobrych wyników w ostatnich kolejkach rundy zasadniczej było ustabilizowanie składu. Jednak w obliczu urazów Dejmka i Golańskiego posypała się obrona, a wraz z nią cała gra Korony. Do tego doszły zawieszenia za kartki i inne mniejsze problemy. Wszystkiemu winna jest zbyt wąska kadra, w której szczególnie brakuje defensorów. Z Cracovią obok wcześniej wspomnianych zawodników nie zagra zawieszony za kartki Luis Carlos, pod znakiem zapytania stoi występ Aleksandrsa Fertovsa. Kolejną przyczyną, która nasuwa się na myśl jest obniżenie koncentracji. Korona do końca walczyła o grupę mistrzowską, do której ostatecznie zabrakło dwóch punktów. W innej sytuacji są drużyny takie jak np. Górnik Łęczna, który już od dawna wiedział, że będzie bił się o utrzymanie. Być może piłkarze takich klubów wcześniej przygotowali się do walki na śmierć i życie o utrzymanie. Trzecim czynnikiem jest również niepewna przyszłość klubu. Kontrakty większości piłkarzy wygasają pod koniec czerwca i po grze co niektórych można wywnioskować, że chcą zakończyć sezon bez kontuzji i w odpowiednim momencie zmienić pracodawcę.
{audio}Tarasiewicz o sytuacji w drużynie|tar2.mp3.mp3{/audio}
{audio}Tarasiewicz o najbliższym meczu|tar3.mp3.mp3{/audio}
Na zupełnie odmiennym biegunie znajduję się Cracovia. Pasy przez większą cześć sezonu rozczarowywały, nie spełniając oczekiwań władz klubu oraz kibiców. Lekiem na całe zło okazało się zatrudnienie Jacka Zielińskiego. Doświadczony trener jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki odmienił oblicze zespołu, który aktualnie zajmuję 9. miejsce w tabeli i jest o krok od utrzymania w Ekstraklasie. Zieliński świetnie poukładał zespół po Podolińskim. Kluczowe okazały sie decyzje o powrocie do gry czwórką obrońców, przesunięcie nominalnych napastników Jendriska i Rakelsa na skrzydła, a także danie szansy powracającemu po kontuzji Mateuszowi Cetnarskiemu, który swoją postawią walnie przyczynił się do ostatnich dobrych wyników krakowian.
{audio}Malarczyk przed Cracovią|malar.mp3.mp3{/audio}
Po spotkaniu z Górnikiem Łęczna swoje niezadowolenie z postawy piłkarzy postanowili wyrazić kibice, którzy w kilkunastoosobowej grupie odbyli z nimi męską rozmowę. Miejmy nadzieje, że podziała ono mobilizująco na piłkarzy Ryszarda Tarasiewicza. Zawodnicy po ostatnim spotkaniu nie mieli ochoty na jakiekolwiek rozmowy, podkreślali że teraz muszą szczerze porozmawiać między sobą w szatni i w kolejnych meczach podjąć walkę o lepsze wyniki. Miejmy nadzieję, że Żółto-czerwoni w meczu z Cracovią przełamią złą pasę i wykonają pierwszy krok w kierunku utrzymania.
Początek spotkania na stadionie przy ul. Kałuży o 20.30, będzie ono w całości transmitowane na antenie Radia eM Kielce.