SPORT
Porażka Łomży Vive Kielce na inaugurację Ligi Mistrzów
Łomża Vive Kielce od porażki rozpoczęła zmagania w tegorocznej Lidze Mistrzów. Kielczanie, mimo iż przez większość meczu prowadzili, to nie potrafili utrzymać korzystnego wyniku do końca spotkania i przegrali 30:31.
Początkowe fragmenty spotkania przebiegały dość spokojnie. Obie drużyny starały się odskoczyć z wynikiem, jednak ani jednym, ani drugim ta sztuka się nie udawała. Świetne otwarcie w tym meczu zanotował Władysław Kulesz. Kielecki rozgrywający po sześciu minutach miał na swoim koncie już trzy trafienia.
Z biegiem czasu pierwszej połowy, to kielczanie zaczęli lekko przeważać, prowadząc po dziesięciu minutach 5:3, a po kwadransie nieznacznie, bo 7:6.
Co ciekawe, większość goli dla drużyny gospodarzy padło po kontratakach. W tym elemencie po upływie niecałych 20. minut Flensburg prowadził aż 5:1.
Mimo optycznej przewagi Łomży Vive, rywale starali się cały czas dotrzymywać kroku kielczanom i nie pozwolili odskoczyć im na więcej niż dwa trafienia.
Kapitalny mecz rozgrywał bramkarz Vive Andreas Wolff, który po 30. minutach miał na swoim koncie dziewięć udanych interwencji, m.in. w spektakularny sposób broniąc kilka stuprocentowych okazji graczy z Flensburga.
Drugą połowę lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy w krótkim odstępie czasu zdobyli trzy gole. Kielczanie nie dawali za wygraną i po niecałych dziewięciu minutach to podopieczni trenera Tałanta Dujszebajewa wyszli na prowadzenie, które utrzymywali przez kolejne minuty.
W 18. minucie drugiej połowy zawodnicy Łomży Vive po fantastycznej ''wrzutce'' zakończonej golem Igora Karacicia, odskoczyli na najwyższe w całym meczu - trzybramkowe prowadzenie.
Niestety, na niecałe sześć minut przed końcem spotkania, gospodarzom udało się dogonić Mistrzów Polski, a po chwili wyszli oni na prowadzenie i końcówka zapowiadała się niezwykle nerwowo.
Ostatnie fragmenty meczu były bardzo wyrównane, ale to zawodnicy Flensburga zachowali w nich więcej zimnej krwi. Po prostych błędach w obronie kielczan, gospodarze uzyskali przewagę, której nie oddali do końcowego gwizdka.
SG Flensburg-Handewitt - Łomża Vive Kielce 31:30 (14:14)
SG Flensburg: Burić, Bergerud - Rod 6, Wanne 5, Gotfridsson 5, Larsen 4, Johannessen 4, Moeller 4, Semper 2, Svan 1, Jensen, Joendal, Steinhauser, Holpert.
Łomża Vive: Wolff, Kornecki - Kulesz 8, Karaliok 7, Fernandez 3, Karacić 3, A. Dujszebajew 2, D. Dujszebajew 2, Gudjonsson 2, Vujović 1, Tournat 1, Moryto 1, Gębala, Olejniczak, Sićko, Thrastarson.
Kolejny mecz w rozgrywkach Ligi Mistrzów kielczanie rozegrają za tydzień w środę w Hali Legionów. Ich rywalem będzie węgierski MOL-Pick Szeged.