SPORT
Pora zabliźnić ranę. Łomża Vive chce zrewanżować się Flensburgowi
W środę Łomża Vive Kielce rozegra swój czwarty mecz w rozgrywkach tegorocznej Ligi Mistrzów. W Hali Legionów zmierzy się niemieckim Flensburgiem-Handewitt.
To kolejny hit „grupy śmierci”. Dotychczasowe rozstrzygnięcia pokazują, że to nie określenie ponad miarę. Stawka jest szalenie wyrównana. Mistrzowie Polski mają na koncie cztery punkty, podobnie jak trzy inne zespoły. Środowy rywal kielczan obecnie zamyka tabelę, z jednym „oczkiem” na koncie. Mimo to, Krzysztof Lijewski przestrzega przed lekceważeniem niemieckiego klubu, przytaczając wyniki ostatnich bezpośrednich spotkań.
– Przegraliśmy z nimi ostatnie dwa mecze, więc teraz na papierze są ciut lepsi – podkreśla były reprezentant Polski.
Dodatkowo asystent Tałanta Dujszebajewa podkreśla, jak ważne – przy tak wyrównanej stawce – są spotkania rozgrywane przed własną publicznością.
– W grupie śmierci, w której gramy, mecze u siebie są bardzo ważne. Każdy chce je wygrywać. Na wyjazdach możemy coś urywać, ale główny dorobek trzeba gromadzić u siebie.
W podobnym tonie wypowiadają się zawodnicy mistrza Polski.
– W naszej grupie mogliśmy spodziewać się takich wyników. Tutaj nic samo się nie wygra. Każdy może złapać punkty – tak sytuację ocenia Tomasz Gębala, lewy rozgrywający kieleckiego klubu.
Z kolei Igor Karacić, rozgrywający Łomży Vive Kielce podkreśla, jak rozpracowanego rywala mają szczypiorniści gospodarzy.
– Mają znakomitą obronę, Gottfridssona na środku i jednego z najlepszych bramkarzy na świecie.
Ostatnie spotkania z zespołem Flensburg-Handewitt to istne wojny. Kibicom szczególnie w pamięci utkwiły spotkania z ćwierćfinału Ligi Mistrzów w 2016 roku oraz ubiegłoroczne potyczki w fazie grupowej, gdzie losy wyników ważyły się do ostatnich sekund. W ostatnim spotkaniu podopieczni Tałanta Dujszebajewa przegrali u siebie 28:31, czym zaprzepaścili szansę na drugie miejsce w grupie i teoretycznie łatwiejszą drabinkę. W następnych tygodniach kirgiski szkoleniowiec często wracał do tej porażki, która bolała go jeszcze mocniej, niż odpadnięcie z HBC Nantes w 1/8 finału.
Szkoleniowca Łomży Vive Kielce na pewno cieszy powrót do składu czołowych zawodników, którzy byli nieobecni podczas ostatniego ligowego starcia z Chrobrym Głogów. Tałant Dujszebajew będzie mógł skorzystać ze starszego syna – Alexa, oraz wspomnianych Gębali i Karacicia.
Początek środowego starcia w Hali Legionów zaplanowany jest na 20.45. Mecz w całości będzie transmitowany na naszej antenie.