SPORT
Polacy rozpoczynają mistrzostwa pełne niewiadomych
Piłkarze ręczni reprezentacji Polski rozpoczynają dzisiaj mistrzostwa świata we Francji. „Przebudowana” kadra w pierwszym spotkaniu zmierzy się z młodą i głodną sukcesu Norwegią. Jak poradzą sobie podopieczni Tałanta Dujszebajewa na francuskich parkietach? Mundial na pewno wszystkim fanom szczypiorniaka przyniesie duże emocje, ale w porównaniu z poprzednimi turniejami celem zamiast walki o medale będzie bój o wyjście z grupy.
Ostatnia dekada była złotą erą polskiego szczypiorniaka. „Biało-czerwoni” niemal na każdym turnieju walczyli o czołowe miejsca, a z trzech mistrzostw świata przywozili medale: srebrny (2007) i dwa brązowe (2009, 2015). Przed francuskim mundialem wszystko się zmieniło. Swoje reprezentacyjne występy zawiesili gracze, którzy w ostatnich sezonach decydowali o sile drużyny narodowej. Do tego z udziału w mundialu kilku graczy wykluczyły kontuzje, dlatego Tałant Dujszebajew przy wyborze kadry miał mocno ograniczone pole manewru.
W gronie siedemnastu zawodników, którzy pojechali do Francji znalazło się tylko trzech graczy, którzy przed dwoma laty w Katarze sięgali po brązowy medal. Są nimi Piotr Chrapkowski, Przemysław Krajewski i Michał Daszek. Szkoleniowiec Vive i reprezentacji przed turniejem jak mantrę powtarzał, że jego podopieczni do Francji jadą po naukę i doświadczenie. - Na turnieju będziemy myśleć tylko o każdym kolejnym meczu. Musimy walczyć, walczyć i jeszcze raz walczyć. Musimy zdobyć to doświadczenie, którego w tym momencie bardzo nam brakuje - przekonywał szkoleniowiec.
Polacy w pierwszym meczu na mistrzostwach zagrają z Norwegią. Drużyną złożoną z młodych, ale bardzo zdolnych i już doświadczonych zawodników. Podopieczni Christiana Berga przed rokiem byli rewelacją EURO, na którym dotarli do półfinału, a w fazie grupowej ograli „biało-czerwonych” i Francję. - Koncentrujemy się na pierwszym spotkaniu. Jest ono dla nas bardzo ważne. Norwegia to bardzo solidny zespół. Ich zawodnicy na co dzień grają w Bundeslidze i Danii. Jeżeli wygramy to nasza morale na pewno pójdą w górę - wyjaśniał Dujszebajew.
Liderem polskiej kadry na mistrzostwach miał być Mariusz Jurkiewicz. Niestety rozgrywający Vive Tauronu w ostatnim sparingu przed mundialem doznał ciężkiej kontuzji barku. W tej sytuacji najbardziej doświadczonym zawodnikiem kadry jest inny zawodnik kieleckiego klubu Mateusz Jachlewski, który na swoje barki będzie musiał wziąć pomoc młodszym kolegom. „Biało-czerwoni” mimo poważnych braków kadrowych chcą awansować do 1/8 finału. - Myślę, że ten cel ciągle jest realny. Może teraz niektórzy przeciwnicy ich zlekceważą, a nasi nie mają nic do stracenia i na pewno będą gryźć parkiet i walczyć o wyjście z grupy - przekonywał nieobecny na mistrzostwach Mateusz Kus, obrotowy Vive.
Kilka rad młodszym kolegom rozpoczynającym mistrzostwa udzielił Michał Jurecki, którego z wyjazdu do Francji wykluczyła kontuzja. - Na pewno błędy będą się zdarzać, bo chłopaki potrzebują jeszcze czasu, żeby doszlifować taktykę trenera. Nie może jednak zabraknąć -im determinacji i walki na sto procent - przekonywał „Dzidziuś”.
Dzisiejsze starcie Polska - Norwegia rozpocznie się o godz. 20.45. Przypomnijmy, że we Francji w "biało-czerwonych" barwach zagra czterech zawodników Vive: Mateusz Jachlewski, Piotr Chrapkowski, Paweł Paczkowski i Patryk Walczak.
wypowiedź Tałanta Dujszebajewa: ZPRP