SPORT
Po Ruchu: zespołowość przynosi efekty
Szczypiornistki Korony Handball w końcu zwycięskie w PGNiG Superlidze. Kielczanki w 10. kolejce rozgrywek pokonały przed własną publicznością KPR Ruch Chorzów 35:33. - To historyczny moment, bo to są nasze pierwsze punkty po awansie. Myślę, że 12 listopada wszystkie zapamiętamy na zawsze - mówiła Aleksandra Orowicz, bramkarka kieleckiego klubu.
Niedzielne zwycięstwo Koronie nie przyszło łatwo. Losy spotkania ważyły się niemal do ostatniej syreny. Kielczanki na osiem minut przed końcem przegrywały jeszcze 31:33, ale w decydującym fragmencie zagrały świetnie w obronie i ostatecznie zwyciężyły 35:33.
- Miałyśmy jakiś zastój. Cieszymy się, że zdołaliśmy się podnieść, jak to my, Walczyliśmy do końca i sięgałyśmy po pierwsze trzy punkty. Bardzo nam na tym zależało, bo to był nas ostatni mecz w tym roku. Naszym kibicom zrobiłyśmy wczesny prezent - komentowała kapitan Korony, Honorata Syncerz.
Przy wyniku 34:33 świetną podwójną interwencją popisała się kielecka bramkarka - Aleksandra Orowicz, po niej kontrę pieczętującą zwycięstwo wykończyła Dominika Więckowska.
- Zawodniczki z Chorzowa były na mnie przygotowane, dlatego w pierwszych dwudziestu minutach musiałam mocno walczyć. Dopiero kiedy pod koniec pierwszej połowy siadłam na ławce na bieżąco starałam się rozpracować jak rzucają. Kiedy wchodziłam w drugiej części trener powiedział: „Oro odbij tylko dwie piłki i wygramy”. Wzięłam to do serca z bożą pomocą się udało. Były pojedynki, gdzie broniłam więcej, ale nie były to tak wartościowe odbicia. Teraz jestem naprawdę szczęśliwa - wyjaśniała Orowicz.
W niedzielnym meczu świetnie spisywała się druga linia Korony: dziesięć bramek rzuciła Dominika Więckowska, dziewięć Honorata Syncerz, a siedem Priscila Dos Santos.
- Ruch to ciężki przeciwnik. Na szczęście udało nam się wyeliminować ich atuty. Przede wszystkim w ataku zagraliśmy najbardziej zespołowy mecz w sezonie. Ten element daje wygrane i musimy dążyć do takiej postawy w kolejnych pojedynkach. Zespół ze Śląska nie odpuścił i do końca walczył. Nasza obrona i bramkarka w decydującym momencie zagrały na najwyższym poziomie. Z tego udało się wyprowadzić kontry i wygrać - tłumaczył trener Korony Handball.
Korona po 10. kolejkach z trzema punktami na koncie zamyka tabelę Superligi. Taki sam dorobek ma przedostatni UKS PCM Kościerzyna. Kielczanki w sobotę, w ostatniej tegorocznej serii spotkań na wyjeździe zmierzą się z KPR-em Jelenia Góra.
- Mam nadzieję, że do swojego konta kolejne punkty. W Jeleniej Górze nie będzie łatwo. Ale to zespół w naszym zasięgu i postaramy się wrócić do Kielc ze zdobyczą - zakończyła Honorata Syncerz