SPORT
Po Kwidzynie: Byliśmy jak silnik diesla


Łomża Vive Kielce odniosła pewne zwycięstwo nad MMTS-em Kwidzyn. Świetne spotkanie rozegrał Mateusz Kornecki, który bronił z 67-procentową skutecznością. – Kiedy odbije się dwie, trzy piłki, gra się o wiele łatwiej – powiedział 28-letni golkiper.
Podopieczni Tałanta Dujszebajewa prowadzili po pierwszej połowie 18:15. W drugiej odsłonie między słupkami kieleckiej bramki pojawił się Mateusz Kornecki, który odbił 12 piłek. Przez pierwsze dwadzieścia minut dał sobie rzucić tylko dwie bramki. Łomża Vive wygrała 35:23.
– Od pierwszej minuty mecz był bardzo wyrównany. Graliśmy zbyt pasywnie i bez odpowiedniej komunikacji w obronie, zostawiliśmy rywalom duże przestrzenie między nami, dzięki czemu MMTS dochodził do łatwych sytuacji rzutowych. Wraz z biegiem meczu graliśmy jednak na coraz lepiej. Można nas porównać do silnika diesla, który potrzebował trochę czasu, by wejść na odpowiednie obroty. My wyższy bieg wrzuciliśmy od początku drugiej połowy i wybiliśmy rywalom wszelkie plany na wyrównaną walkę – wyjaśniał Krzysztof Lijewski, drugi trener kieleckiego zespołu.
– Jesteśmy zadowoleni z meczu. Pierwsza połowa to nasze prowadzenie trzema bramkami, ale potem sukcesywnie powiększaliśmy przewagę. Kiedy bramkarz ma dobry początek, obroni pierwsze dwie lub trzy piłki, gra mu się o wiele łatwiej. Taka specyfika naszej pozycji. Cieszę się, ale teraz już przygotowujemy się do kolejnego spotkania – tłumaczył Mateusz Kornecki.
Łomża Vive rozegra kolejny mecz w przyszłą niedzielę. Jej rywalem w Hali Legionów będzie Torus Wybrzeże Gdańsk.






![[Oceny redakcji] Błanik prawą nogą może wiązać krawaty](/media/k2/items/cache/497f6357440c302e7ac34d93fa78b3b9_L.jpg)

