Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

Po Kościerzynie: za taki mecz pochwały należą się każdej zawodniczce

niedziela, 14 stycznia 2018 08:51 / Autor: Damian Wysocki
Po Kościerzynie: za taki mecz pochwały należą się każdej zawodniczce
Po Kościerzynie: za taki mecz pochwały należą się każdej zawodniczce
Damian Wysocki
Damian Wysocki

Szczypiornistki Korony Handball opuściły ostatnie miejsce w tabeli PGNiG Superligi. Kielczanki w meczu 13. kolejki pokonały przed własną publicznością UKS PCM Kościerzyna 31:24. - Podniosłyśmy się po tym pierwszym niefortunnym meczu na ich terenie. Może poza początkiem, który był nerwowy dzisiaj pokazaliśmy kto był lepszy - mówiła rozgrywająca kieleckiego klubu, Katarzyna Homonicka.

- To był pojedynek o utrzymanie się w lidze. Cieszymy się, że udało się nam zrewanżować Kościerzynie taką ilością bramek. Myślę, że ochłonęliśmy już  w tej lidze na tyle, że z tymi zespołami, z którymi musimy wygrać będziemy to robić. Wiadomo, kiedy drużyna jest młoda gra nigdy przez cały mecz nie będzie równa. Najważniejsze, że w decydującym momencie zagraliśmy jak trzeba. Za takie spotkanie pochwalić trzeba wszystkie zawodniczki, bo każda z dziewczyn dołożyła swoją cegiełkę wygranej - tłumaczył trener kieleckiej drużyny, Tomasz Popowicz.

Świetne zawody rozegrała brazylijska rozgrywająca Korony - Priscila Dos Santos, która zdobyła 12 bramek (na 15 rzutów). Dodatkowo po raz kolejny pewnym punktem zespołu była bramkarka Aleksandra Orowicz, która odbiła 16 piłek. Na pochwałę zasługuje Katarzyna Homonicka, która brała na siebie ciężar rozgrywania akcji ofensywnych.

- Już w Lublinie dostałam swoją szansę. Teraz trener dał mi ją w jeszcze większym wymiarze. Nie ukrywam, dzisiaj grało mi się bardzo dobrze i mam nadzieję, że w kolejnym meczu będzie jeszcze lepiej. Jestem taką zawodniczką, że więcej satysfakcji stwarza mi asysta komuś niż własna bramka. Gramy dla drużyny, nie dla siebie - wyjaśniała Katarzyna Homonicka.

- Takie zwycięstwo podnosi mentalnie. Po takich meczach chce się trenować. W dzisiejszym spotkaniu widać było efekty naszej ciężkiej pracy. Jako zespół spodniosłyśmy się i teraz musimy stawiać kolejne kroki w stronę utrzymania i realizować nasze cele - przekonywała Aleksandra Orowicz.

Na koniec pytanie o świetną formę "Pri" Dos Santos.  

- "Pri" pokazała swoją brazylijską duszę, którą trochę skrywała trochę w naszym zimnym klimacie. (śmiech).  Zdążyła się już u nas zaaklimatyzować na dobre. Poznała wielu nowych znajomych, nie tylko z piłki ręcznej. Kiedy człowiek lepiej czuje się w środowisku to przekłada się na grę. Ona jest młodą, perspektywiczną zawodniczką i pokazuje po prostu na co ją stać. Tak będzie dalej - wyjaśniała Orowicz.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO